Mówiła o sobie „Bogu miła Dusza”, urodziła się 12 listopada 1948 roku w Ożarowie-Franciszkowie.

29 lipca 2023 r. odeszła do wieczności długoletnia dyrektorka przedszkola nr 9 im Jasia i Małgosi w Wołominie przy ul Marszałka Józefa Piłsudskiego 15.  Pani Bogumiła to rodowita ożarowianka. Tu 74 lata temu urodziła się, tu uczyła się, tu wyszła za mąż i tu wychowywała jako nauczycielka i dyrektorka nasze pociechy w Ożarowie Mazowieckim. Poznajmy bliżej jej bogate życie i zasługi dla miasta i gminy.

Bogumiła Stanisława Dusza z d. Gaca urodziła się 12 listopada 1948 r. w Ożarowie-Franciszkowie. Miejscowość w 1957 r. uzyskała prawa osiedla, a od 1 stycznia 1967 r. Ożarów-Franciszków wraz z nadaniem praw miejskich zmienił nazwę na Ożarów Mazowiecki. Mieszkała z rodzicami na terenie miasta w wielu miejscach. Przed wyjazdem wraz  z mężem do Wołomina mieszkała przy ulicy Granicznej 18. w okazałej kamienicy na pierwszym piętrze.

Rodzice

Rodzicami byli Michalina Stanisława Gaca z d. Woźniak i Konrad Gaca, pochodzący z Koronowa pow. bydgoski woj. kujawsko-pomorskie.

01-20230811_113516_pop

Michalina Stanisława z Woźniaków Gaca i Konrad Gaca. Zdjęcie ślubne

Mieli dwoje dzieci Zbigniewa i Bogumiłę. W czasie wojny mieszkali jakiś czas na Wyczółkach w Warszawie razem z panią Zielińską z Ożarowa (której mąż prowadził parkieciarnię w Ożarowie).

02-20230811_113645_pop

Michalina Stanisława Gaca. Warszawa 2 września 1942 roku.

Mama na co dzień używała drugiego imienia Stanisława i dla rodziny i wszystkich znajomych była „panią Stasią”. Pracowała kilka lat w firmie „Wytwarzanie szkła laboratoryjnego Zygmunt Olecki” w Warszawie przy ul. Narbutta 19 i w zaopatrzeniu w Hucie Szkła w Ożarowie. W latach późniejszych zajmowała się głównie wychowaniem dzieci i gospodarstwem domowym. Przez jakiś czas oddawała się pracy chałupniczej przy składaniu żyrandoli, z racji pracy męża w Spółdzielni Pracy „Technomat”. Jeden z 6-cio ramiennych żyrandoli państwo Gacowie podarowali przyszłym teściom Wandzie i Marianowi Duszom przy pierwszej wizycie w Radomiu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rodzice Kazimierza Wanda (żyła lat 89) i Marian (żył lat 94)  Duszowie. Nad nimi żyrandol składany przez mamę Bogusi Stanisławę Gaca w roku 1966 jak prezent przy zapoznaniu się rodzin

Wisiał on w ich największym pokoju jako pamiątka zapoznania się obu rodzin. Stanisława była też dobrą krawcową z ukończonym kursem krawieckim.

03a-20230826_1448251

Stanisława Gaca na kursie krawieckim w czerwcu 1953 roku. Druga z prawej w tylnym rzędzie.

Lubiła szyć pościel z koronkami dla córki, wnuków a nawet sąsiadów.
Ojciec pani Bogumiły był dyplomowanym mistrzem stolarstwa i specjalistą w branży elektrycznej, sanitarnej i mechanicznej. Jak mówi się potocznie, był „złotą rączką”. Pracował jakiś czas w Ożarowie w tartaku pana Zielińskiego, na którego zakład w ramach nacjonalizacji w latach 50-tych ub. wieku nałożono przymusowy zarząd państwowy, który był sprawowany zgodnie z postanowieniami ówczesnych przepisów przez Pruszkowskie Powiatowe Zakłady Przemysłu Terenowego – Przedsiębiorstwo Państwowe. Tak więc od 31.08 1950 r. Konrad Gaca zatrudniony był jak wynika z pieczątki, w „Pruszkowskich Powiatowych Zakładach Przemysłu Terenowego – Przedsiębiorstwo Państwowe Zakład nr 1 i 9 (lub 119 nieczytelna pieczątka) Przymusowy Zarząd Państwowy PARKIECIARNIA OŻARÓW przy ul Przejazdowej 21 tel. 11”. W latach późniejszych pod nazwą Ożarowskich Zakładach Drzewnych Przemysłu Terenowego (OZD PT)–gdy dyrektorem zakładu był Bronisław Kępiński. W ożarowskiej parkieciarni zlokalizowanej przy torach trasy z Warszawy do Sochaczewa (Berlin-Moskwa) zatrudniony był przez dłuższy czas, w charakterze operatora i konserwatora maszyn do wyrobu parkietu. Stara Parkieciarnia to obok znanej Fabryki Kabli i Huty Szkła trzeci największy zakład Ożarowa ubiegłego wieku. Z dawnego zakładu pozostał dziś wysoki komin porośnięty różnymi antenami, świadczący o latach jego świetności. Po odejściu z OZD PT z parkieciarni, ponieważ ojciec był cenionym fachowcem, szybko znalazł pracę w Spółdzielni Pracy „Technomat” w Podkowie Leśnej, której zarząd mieścił się w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej 25. Rodzice pani Bogumiły po jej zamążpójściu wyprowadzili się do Sompolna gdzie pan Konrad zajmował się produkcją parkietu i konserwacją maszyn parkieciarskich w firmie prywatnej stolarskiej i parkieciarskiej Waleriana Czyżewskiego, notabene teścia ich syna Zbigniewa. Konrad Gaca zmarł 8 sierpnia 1990 r w wieku 71 lat, w Czachówku gdzie mieszkali z żoną Stanisławą pod koniec życia.  Jego żona Stanisława Gaca z d. Woźniak zmarła 9 kwietnia 2014 r. również w Czachówku, przeżywając 92 lata. Pochowani są na cmentarzu w Sobikowie.

Płytę pomnika ozdobił inskrypcją Kazimierz, mąż Bogumiły: „Każde życie jest z Boga, do Niego wraca i żyje w wieczności – Kazimierz”

1_04-20231101_130512

Cmentarz w Sobikowie. Grobowiec rodzinny Gaców i Duszów.

 Rodzeństwo

Pani Bogumiła miała brata Zbyszka starszego od niej o 4 lata. Po skończeniu nauki w SP nr 1 w Ożarowie Mazowieckim kontynuował naukę w Technikum Mechanicznym nr 2 w Warszawie przy ul Hożej 88.

1_05-20230829_134144

Zbigniew Gaca rok 1963, brat Bogumiły

Z opowiadań brata Zbigniewa potwierdza się żywiołowość jego młodszej siostry. Lubiła zawsze chodzić z nim na wycieczki i często zabierał ją gdy szli nad płytką sadzawkę zwaną „Kaczym dołkiem” gdzieś przed Żbikowem. Gdy byli starsi wyjeżdżali rowerami na „Glinianki” do Ołtarzewa. Młodsza Bogusia towarzyszyła mu również w licznych próbach zespołu muzycznego, który prowadził i grał na gitarze oraz śpiewał z powodzeniem na różnych spotkaniach rodzinnych i towarzyskich.  

Szkoła

Lata pięćdziesiąte to nauka Bogusi w Szkole Podstawowej nr 1 im. Janusza Kusocińskiego w Ożarowie przy ul. Szkolnej 2. (który do 23 roku życia mieszkał w Ołtarzewie). W szkole tej rozpoczęła naukę w 1955 r.

05b-20230829_134123-SP-nr-1-1956-57

Uczniowie SP nr 1 klasy II  1956/57r. W środku Stanisława Adamczykowa, nauczycielka j. polskiego, zona dyrektora szkoły Stefana Adamczyka. W drugim rzędzie od dołu, czwarta od lewej Bogusia Gaca

06-20230811_114520_pop

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 klasy IV b  18.06. 1959 r. W górnym rzędzie pierwsza z lewej Bogumiła Gaca

07-20230811_114539_pop-

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 Rok szkolny 1960/61 . W drugim rzędzie od góry w środku w białej bluzce, czwarta od prawej strony  – Bogumiła Gaca

07a-klasa-Ozarow-kopia

Tableau absolwentów. Nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 Rok szkolny 1961/62 . W drugim rzędzie od góry czwarta z prawej „w lupce” – Bogumiła Gaca

07b-20231101_200745

Nauczyciele i uczniowie klasy Bogusi Gaca.

Bogusia była dziewczynką z temperamentem i ciekawą świata. W trakcie nauki w Szkole Podstawowej ojciec zabierał ją często na wycieczki. Lubiła podróżować.

08-20230811_113234_pop

Sierpień 1958 r. Na wycieczce w Polanicy Zdroju z ojcem. Bogusia Gaca na dole po prawej stronie, ojciec Konrad Gaca na górze po prawej stronie

08a-20230826_145752

Zdjęcie z wycieczki  w rejonie Gór Stołowych. Bogusia czwarta z prawej u góry

Bogusia nazywana była w szkole i w domu Bożenką. W 1962 r. rozpoczęła naukę w Liceum Pedagogicznym Nr 5 przy ul. Skaryszewskiej nr 8. Wychowawczynią w tym Liceum była Anna Pietkiewicz. Po zmianach oświatowych niezależnych od uczniów i przeniesieniu personelu i uczniów z LP przy Skaryszewskiej do szkoły przy Czerniakowskiej w Warszawie, od czwartej klasy Bogusia uczyła się już w Liceum Pedagogicznym dla Wychowawczyń Przedszkoli im. Marii Weryho-Radziwiłłowiczowej w Warszawie przy Czerniakowskiej 128, gdzie wychowawczynią była nadal Anna Pietkiewicz.

W trakcie nauki w Licem Pedagogicznym Bogumiła wyjeżdżała na obozy z dziećmi i z młodzieżą w charakterze opiekunki grup młodzieży. Lubiła te wyjazdy i po latach często wracała do wspomnień przy wertowaniu albumów ze zdjęciami.

09-20230811_114624_pop 09a-20230811_112806_pop

Maj 1964 r. Wycieczka w Pieniny spływ Dunajcem Bogusia na ostatniej ławce w czarnej bluzce.

09b-20230811_130745

Rok 1964.  Zdjęcie z Bogusią z obozu z młodzieżą w Jagniątkowie

09c-20230811_112924

Wagary w Łazienkach. Od lewej Alicja Mikowiec, Anna Wojtkowska, Bogumiła Gaca, Kazimiera Suchocka

W tym też Liceum Pedagogicznym uzyskała maturę. Zachowały się zdjęcia ze studniówki z przyszłym mężem, koleżankami i wychowawczynią z Liceum w Warszawie.

10-20230811_111604_pop

1967 r. Studniówka (w dolnym rzędzie od lewej przykucnęły: Anna Wojtkowska, Kazimiera Suchocka, Bogusia Gaca, Grażyna Pawlik. W środku wychowawczyni Anna Pietkiewicz z lewej Elżbieta Kublik z prawej strony wychowawczyni  Grażyna Wolińska.

11-20230811_114600_pop

1967  r.  Studniówka w Liceum Pedagogicznym dla Wychowawczyń Przedszkoli im. Marii Weryho-Radziwiłłowiczowej  przy ul. Czerniakowskiej 128 w Warszawie – Od lewej siedzą: przyszły mąż Kazimierz Dusza, Bogumiła Gaca, Anna Wojtkowska, wychowawczyni Anna Pietkiewicz i przyszły mąż Anny Wojtkowskiej Piotr Gąsiński, stoi Kazimiera Suchocka

12-20230811_114105

Jeszcze jedno zdjęcie ze studniówki. Pośrodku Kazimierz Dusza z narzeczoną Bogumiłą Gaca

Bogumiła była ceniona nie tylko za urodę, jak mówiły koleżanki: „to najładniejsza gospodyni klasy, zaangażowana w prace społeczne, elokwentna, pomocna w kontaktach uczeń – nauczyciel”.

Pierwsza praca

Po uzyskaniu matury, Bogumiła zaczęła od 10 września 1967 r. pracę jako wychowawczyni w Przedszkolu nr 2 przy Fabryce Kabli „Magiczny Ogród” w Ożarowie przy ul. Poznańskiej 135, gdzie pracowała do października 1968 roku. Pamiętam, mówi p. Kazimierz, „jak młoda żona, niedoświadczona jeszcze gospodyni przynosiła mi z przedszkola przy Kablu wykupione obiady przedszkolne w aluminiowym termosie obiadowym tzw. „trojaku”. Następnie z uwagi na urodziny syna Artura od 1 listopada 1968 r przebywała na urlopie macierzyńskim.

13-przedszkole-3-1966-70

Przedszkole nr 2 przy Fabryce Kabli w latach 1966-70.

14-IMG_5801-Przedszkole-nr-2-Magiczny-Ogrod

Przedszkole nr 2 Magiczny Ogród widok z roku 2019.

Po powrocie z urlopu zaczęła pracę 1 września 1969 w przedszkolu Nr 1 w Ożarowie Mazowieckim jako wychowawca w przedszkolu, które mieściło się w budynku (już dzisiaj nieistniejącym) przy ul. 3 Maja 18. Pracowała tam do sierpnia 1970 r. z nauczycielką panią Janeczką Kowalczyk i intendentką panią Marią Kuźnicką. Tu od 1 września 1970 r. obejmuje stanowisko kierowniczki tegoż przedszkola. Na tym stanowisku pracuje aż do wyjazdu do Wołomina czyli do 31 sierpnia 1972 r.

15-Przedszkole-nr-1-3-Maja-18

Zdjęcie zbiorowe grupy przedszkolnej przed budynkiem przedszkola nr 1 przy ulicy 3 Maja 18.przedstawia:
wychowawca Barbara Wójcik
stojący: Jarosław Żeniewski, Mirosław Dybaś, Krzysztof Chlebowicz, Marek Szelągowski, Urszula Kaniewska, Wanda Połeć, Paweł Jabłoński, nn, Joanna Łakota, nn
poniżej siedzą: Elżbieta Kiedrowska, Dorota Markiewicz, nn, nn, nn, Danuta Okońska, jej siostra Bogusia Okońska (RIP), nn.

16-Przedszkole-nr-1-3-Maja-kadra

Kadra Przedszkola nr 1 w lokalizacji 3 Maja 18
Druga, nieco z tyłu biała głowa „babcia Rozińska”- pomoc do wszystkiego, kochana osoba, która ukoiła, wymyła pupę, utuliła do snu,  centralnie Pani Maria Kuźnicka – intendentka, przedostatnia- Pani Korbeniowa-kucharka, ostatnia to kierowniczka przedszkola Janina.Jabłońska, która mieszkała w tym samym budynku na piętrze z synem. Potem kierowniczką przedszkola została Maria Kornacka z Sulejówka a następnie, Bogumiła Dusza, zwana Bożenką. Po niej krótko kierowała przedszkolem Elżbieta Dobrzyńska (przeniesiona do przedszkola w pałacu w Duchnicach). Przedszkole nr 1 zostało przeniesione do budynku przy ulicy Ożarowskiej. Pracownicy Przedszkola nr 1 siedzą przy stoliku – muchomorze w ogródku zabaw dla dzieci.

Nad przedszkolem nr 1 przy ulicy 3 Maja 18 mieszkała nauczycielka pani Janina Jabłońska, która pod egidą TPD prowadziła świetlicę we fragmencie parku (dziś skwer kardynała Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski). [patrz wpis  Ogródek jordanowski i TPD].

17-DSC07643-Przedszkole-3-Maja-18

Współczesny, nowy dom w miejscu drewnianego domu z przedszkolem nr 1

„Już wtedy zauważono w niej potencjał dobrego pracownika. W spostrzeżeniach napisano: sumienna, pracowita, pełna zapału. Po dwóch latach pracy nauczycielskiej otrzymała odpowiedzialną funkcję kierowniczki jednooddziałowego Przedszkola nr 1 w Ożarowie. Do pracy zabrała się z dużą energią. I tu, zbyt prędko, chciała wdrożyć swoje pomysły, co początkowo nie spotkało się ze zrozumieniem zwierzchników” pisała w mowie pożegnalnej nad urną koleżanka ze szkolnej ławy Anna Wojtkowska była przewodnicząca ZNP w Wołominie.

Zapoznanie się

Pierwsze spotkanie Kazimierza i Bogumiły było dosyć przypadkowe i nietuzinkowe. Kazimierz latem 1963 roku wracał z Pomorza z obowiązkowego studenckiego obozu, w trakcie którego studenci udzielali pomocy w okresie żniw w PGR-ach. Oczekując na peronie Dworca Zachodniego w Warszawie na pociąg do Radomia, zwrócił uwagę na młodą dziewczynę o wyjątkowych oczach. Zresztą ten obraz niesamowitych oczu towarzyszył Kazimierzowi przez następne lata i jak się okazało przez całe życie. Po nawiązaniu rozmowy w pociągu, gdy pociąg zatrzymał się w Czachówku Południowym przerwał swoją podróż, wysiadł razem z nieznajomą i na peronie rozmawiali jeszcze dłuższy czas. Bogumiła przedstawiła się jako Bożena, zresztą tak na nią mówiła mama i cała rodzina. Później były: odwiedziny, spotkania, niekończąca się korespondencja, westchnienia i tęsknoty.

17a-0230811_114804_pop

Kazimierz w czasie przepustki z Bogusią przed domem przy Granicznej 18 (widoczny prawy balkon z dużego pokoju) Ożarów Mazowiecki,  Lipiec 1966 r.

To w tym okresie Kazimierz, oprócz kontynuowania toku studiów, jako romantyczna dusza pisze,  rymuje wiersze i maluje swoją muzę. Przykładem jest wykonany wizerunek Bożeny wykonany na białym zagruntowanym emulsją płótnie, czarnym tuszem przy użyciu piórka i patyczków.

18-20230812_162303 18a-20230812_162344

Oryginalne zdjęcie Bogumiły i obraz narysowany przez Kazimierza w 1965 roku

Znajomość rozwijała się i utrwalała przeradzając się w coś więcej. Bogusia lubiła podróże, więc wyjeżdżała też do Gliwic do Kazimierza wykorzystując wolne dni i święta państwowe oraz studenckie juwenalia nazywane również igrami lub żakinadą. Jedną z takich okazji było święto 1-go Maja w 1965 roku, Przyjechała do Gliwic gdzie w grupie studentów wzięła z Kazimierzem udział w pochodzie i w studenckich juwenaliach.

19-20230826_1431011

Rok 1965. Bogusia z Kazimierzem w Gliwicach.

20-20230826_1430561

Bogusia z Kazimierzem i studentami jego uczelni w pochodzie pierwszomajowym w Gliwicach w 1965 roku.

Ślub

Bezpośrednio po ukończeniu liceum w 1967 Bogusia wyszła za mąż za Kazimierza Duszę. W Urzędzie Miasta w Ożarowie Mazowieckim, 15 lipca podpisali dokumenty ślubu cywilnego. A ceremonia kościelna miała miejsce 22 lipca 1967 roku o godz. 18:00, czyli na 4 miesiące przed obroną przez męża pracy magisterskiej.

21-20230825_130054

22-20230825_130131p

Zaproszenie na ceremonię ślubną Bogusi i Kazimierza 22 lipca 1067 roku.

Przypomnijmy, że wtedy 22 lipca w PRL-u był dniem wolnym od pracy z racji najważniejszego święta państwowego czyli Narodowego Święta Odrodzenia Polski ustanowionego 22. lipca 1945 r. w rocznicę ogłoszenia Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Święto to zniesiono dopiero Ustawą z dnia 6 kwietnia 1990 r.

Ślub miał miejsce w nieistniejącym już drewnianym kościółku przy ul. Poznańskiej. Ślubu udzielił im o godz. 18:00 wieloletni proboszcz ks. Emilian Skrzecz, nazywany przez młodzież z racji niewysokiego wzrostu i tuszy „pomidorkiem”. Na ślubie grał znany, lubiany i zasłużony dla Ożarowa pierwszy organista Feliks Kietzmann. W archiwach rodzinnych zachowała się taśma magnetofonowa z nagraniami ze ślubu.

23-20230811_110547_pop

Trzy dni po ślubie Młoda Para pojechała taksówką do Warszawy aby w Foto Atelier J. Mireckiego przy Nowogrodzkiej 25 wykonać, już na spokojnie, pamiątkowe ślubne zdjęcia. Długo można było podziwiać urodę pani Bogumiły i kunszt wykonanej fotografii panny młodej, skoro zdjęcie pani Bogumiły wystawione było w gablotce wiszącej po lewej stronie w bramie od Alej Jerozolimskich 47, jeszcze w latach 70-tych ub. wieku.

1_24-20230813_143717

Przyjęcie weselne odbywało się na terenie posesji brata mamy Bogumiły, Wacława i Alicji Królaków przy ul. Kusocińskiego 7.

24a-20231102_233448-Alicja-i-Waclaw-Krolak

1953 r.  Alicja i Wacław Królakowie. Wacław był chrzestnym Bogusi.

To mały, drewniany, zielony budynek parterowy, dziś już nie istniejący.

25-Domek-w.-Wacka-Kusocinskiego-7-Ozarow

Dom Wacława i Aliny Królaków przy Kusocińskiego 7 w 2011 roku.

Tańce do muzyki granej i śpiewanej przy dźwiękach 4 osobowego zespołu muzycznego, którym kierował brat Bogumiły Zbigniew Gaca, odbywały się na „parkiecie” z ułożonych okrągłych elementów drewnianych z rozmontowanych szpul po kablach z Fabryki Kabli, gdzie pracował wujek Bogusi i jej chrzestny, pan Wacław Królak. Atmosfera była wspaniała czego zasługą była naturalna sceneria zielonych drzew i żywa muzyka zespołu muzycznego w składzie: wokal i gitara – Zbigniew Gaca, akordeon – Eugeniusz Pokropek, organy – Bogdan Gostkowski i perkusja.

W trakcie wesela, a był upalny lipiec nie mogło zabraknąć lodów. To był czas kiedy nie było jeszcze tak powszechnie dostępnych lodówek. Pierwsze pojedyncze egzemplarze lodówek „Mewa” wyprodukowano we Wrocławiu dopiero pod koniec lat 50-tych ub. wieku. Radzono więc sobie domowymi sposobami, trzymając pojemniki z lodami w lodzie i w chłodnych miejscach. Tak też było i z lodami na naszym weselu, wspomina pan Kazimierz. Kilka pojemników pysznych lodów zakupiono dzień wcześniej w firmie p. Kaczanowskiego (jak mówiono u „Kaczana”) przy Kolejowej 5 w pobliżu poczty w Ożarowie i złożono w piwnicy domu przy Granicznej 18. Produktami spożywczymi opiekowała się bratowa pani Stanisławy Gaca, Alicja Królak (z Kusocińskiego 7), u której było zorganizowane przyjęcie weselne. W momencie gdy postanowiono podać lody, pani Alicja wysłała swoją 12-letnią córkę Elżbietę aby sprawdziła czy lody są w dobrym stanie. Ela poszła do piwnicy na Graniczną biorąc do towarzystwa ze sobą swojego siostrzeńca, rówieśnice z rodziny i poznane na weselu, dziewczynki w wieku 11-14 lat. Gdy dziewczynki długo nie wracały z Granicznej, pani Alicja poszła sama sprawdzić. Jakież było jej zaskoczenie, gdy zobaczyła dzieciaki z kubkami i łyżkami jak delektowały się śmietankowymi lodami. Na szczęście lodów było dużo i wszystko się rozeszło po kościach.

Dom rodzinny

Po ślubie, Bogumiła z mężem mieszkali z jej rodzicami na pierwszym piętrze w mieszkaniu nr 7 przy ul Granicznej 18. To dwupiętrowy dom czynszowy pana Antoniego Michalika (1892-1964) z poddaszem użytkowym.

Kamienica Graniczna 18 w roku 1966

26-dom-2-Graniczna-18_pop-1966

Strona południowo-wschodnia dwupiętrowej kamienicy przy Granicznej 18, gdzie na I piętrze pod numerem 7 mieszkała Bogusia z rodzicami a od 1967 roku z mężem.

27-dom-1-Graniczna-18_popr

Balkon od południa na pierwszym Pietrze z pokoju zajmowanego przez rodzinę Gaców a potem Bogusie z mężem przy ul. Granicznej 18

28-dom-3-Graniczna-18_pop Prawy balkon dostępny z lokalu, w którym mieszkała Bogumiła Dusza z mężem Kazimierzem do 1972 r.

    

29-studnia-Graniczna-18-1967_pop 30-IMG-20230901-2023

Bogusia z mamą Stanisławą Gacą przy studni na posesji domu przy ul. Granicznej 18 w 1967 roku.
Ta sama studnia  w roku 2023 czyli 56 lat później.

Kamienica przy Granicznej 18 w 2023 roku

31-20230824_124718_pop 32-IMG-20230901-WA0003

Od frontu (zdjęcie z 2011 roku z Google) i od podwórza 2023 roku.

33-20230827_123757-wschod-poludnie 34-20230827_123822-wschod-poludnie
35-20230827_123843-poludnie 36-20230827_123934-poludnie-zachod

Mąż formalną zgodę na stałe zameldowanie uzyskał dopiero Decyzją Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Ożarowie Mazowieckim w dniu 8.12.1967 r.. Mieszkali tam, aż do czasu wyprowadzenia się młodego małżeństwa z 3,5-letnim synem Arturem i teściową do Wołomina w lipcu 1972 r. Kamienica, prawdopodobnie jak większość budynków murowanych w dzielnicy Franciszków, powstała w latach 30-tych XX w. To ciekawa architektura kamienicy, szczególnie frontu. Nawiązuje ona do części piętrowej pałacu w nieodległych Duchnicach zaprojektowanego w 1867 roku przez Stanisława Kierbedzia.

37-Duchnice-1867

Elewacja wschodnia, piętrowa pałacu w Duchnicach zaprojektowanego przez Stanisława Kierbedzia w 1867 roku.

W domu przy ul Granicznej Konrad i Stanisława Gacowie zajmowali duży pokój z balkonem, kuchnią, łazienką i spiżarką. Mieszkali tu od 1952 r. Wcześniej mieszkali w domu pani Dąbrowskiej przy ul 3 Maja róg ul. Poznańskiej, po opuszczeniu mieszkania w 1947 r. na Wyczółkach w Warszawie. Jeszcze wcześniej z protekcji pani Zielińskiej (od parkieciarni), poznanej w czasie gdy mieszkali na Wyczółkach, zajmowali krótko, lokal  mieszkalny przy ul. Kolejowej u p. Zielińskiego, u którego w tartaku pracował pan Konrad Gaca.

Przy ul. Granicznej 18 gospodarzem i właścicielem domu był p. Antoni Michalik (1892-1964), zajmujący z rodziną część parteru. Na parterze mieszkała też rodzina Bolesława  Skolimowskiego i państwo Kowalscy. Na pierwszym piętrze mieszkali rodzice Bogumiły Stanisława Michalina i Konrad Gacowie. W 1967 r za sąsiadów mieli dwie rodziny: państwa Piórkowskich i Bolesława Sokołowskiego z rodziną. Piórkowscy mieli dwoje dzieci, starszego Andrzeja i Danutę. Andrzej Piórkowski wyprowadził się później do bloku w Błoniu. Na II piętrze nad rodziną Gaców, mieszkała Marianna Janiak z rodziną, i jeszcze jedna rodzina nad Piórkowskimi prawdopodobnie Aleksandra Kosińskiego. Jest też wzmianka, że w lutym 1960 roku mieszkał też w tym budynku Henryk Smolich.  Obok sąsiadami na posesji Graniczna 18A byli państwo Korzeniowscy, którzy mieli córkę Małgosię i jeszcze jedną córkę. Według relacji Zbigniewa, brata pani Bogusi, pan Korzeniowski, który kupił działkę od starszej pani Anny Hajek (1878-1966) pracował w Warszawskich Zakładach Radiowych przy Kasprzaka, gdzie jako stolarz wykonywał obudowy do telewizorów. W domu okazjonalnie we własnym warsztacie wykonywał różne prace stolarskie. Młodzi Duszowie korzystając z pomocy sąsiedzkiej, zamówili u p. Korzeniowskiego, według projektu pana Kazimierza, duży regał ze sklejki fornirowany orzechem. Regał służył im jeszcze przez cały czas pobytu w Wołominie, skąd został zabrany do Czachówka. Naprzeciw domu z balkonami, przy ul. Granicznej 17 mieszkali Białobrzescy i obok Surałowie, a od zachodu po drugiej stronie ulicy 11 Listopada państwo Gmurzyńscy. Pan Kazimierz wspomina jak chętnie chodził z Bogusią, przyszłą żoną na spacery do państwa Drużbów przy ulicy 11 Listopada po mleko, gdzie wynajmowali lokal siostra Stanisławy Gaca – mamy Bogumiły, Helena z mężem Stefanem, i dziećmi Tadeuszem i Ewą Sinkowskimi. Gdy Pani Bogumiła urodziła w szpitalu w Pruszkowie syna Artura, a rodzice wyjechali z Ożarowa, Bogumiła wyjechała do rodziców w Sompolnie (k/Koła), aby z pomocą mamy odchować niemowlę. To z tego okresu pochodzą zdjęcia młodej mamy z wózkiem z mężem i rodzicami na torach wąskotorowej kolejki kursującej z Koła do Sompolna.

41-20231023_205328-Sompolno-1974-z-Arturkiem

Sompolno. Bogusia z synkiem Arturem.

38-20230828_1216021 39-20230828_1216061

40-20230828_1216351

Sompolno kwiecień 1969 roku. Bogusia z mężem Kazimierzem i synem Arturem oraz swoimi rodzicami, Stanisławą i Konradem Gaca.

Mąż

Mąż, Kazimierz pochodzi z Radomia, Ukończył Architekturę na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Pracę magisterską z architektury urbanistyki nt. „Brenna – Plan ogólny i szczegółowy zespołu kolonijnego” obronił 10 listopada 1967 r.  Jako architekt pracował w wielu Zespołach Usług Projektowych (Warszawa, Wyszków, Piaseczno) oraz w „Przedsiębiorstwie Usług Consultingowych „WADECO”, którego założycielem był prezydent m. st. Warszawa. Do 1982 roku firma „WADECO” była własnością Miasta Stołecznego Warszawy, obecnie to prywatna firma „Wadeco  Sp. z o.o. Architekci, inżynierowie, konsultanci”.

Pan Kazimierz, znając już wcześniej Bogusię postarał się o to aby uzyskać na śląskiej uczelni stypendium fundowane od zakładu zlokalizowanego bliżej Warszawy. Tak też się stało. Po studiach w ramach odpracowania uzyskanego fundowanego stypendium na ostatnim roku studiów zaczął pracę w biurze Wołomińskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego w Wołominie-Słoneczna. Po pół roku został przeniesiony do pracy na budowie do Radzymina na stanowisko inżyniera budowy. W czasie zdobywania kolejnych doświadczeń „budowlańca” na budowie powierzono mu samodzielne stanowisko kierownika budowy, a następnie kierownika Grupy budów w Białobrzegach nad zalewem Zegrzyńskim, Zegrzu Południowym i w Zegrzu Północnym. Na przestrzeni kilku lat przedsiębiorstwo zmieniało nazwę i przemianowało się najpierw w Mazowieckie Przedsiębiorstwo Budowlane z siedzibą w Kobyłce, a w późniejszych latach po słynnej deglomeracji (hasła o równoważeniu rozwoju kraju), i połączeniu z Warszawskim Przedsiębiorstwem Budowlanym nr 3 (WPB 3), ostatecznie przyjęło nazwę Mazowieckie Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego nr 3 (MPBO 3) z siedzibą w Kobyłce. Kazimierz dojeżdżał codziennie z Ożarowa koleją podmiejską do Ochoty i z dworca PKS przy ul Żytniej PKS-em nad Zalew Zegrzyński. Z powrotem często ZIŁ-em z kierowcą odwożącym z budowy pracowników do Radzymina, skąd kolejką wąskotorową do Warszawy Wileńskiej i dalej z Dworca Warszawa Stadion koleją do Ożarowa. Po drodze często posilał się w Barze Oaza przy ul. Targowej 42 gdzie na chybcika można było zjeść smażoną od ręki rybę, de’volaya lub smaczną WZ-tkę.

42-20220502_123105 43-20220502_123030

Kazimierz Dusza w czasach ożarowskich i wołomińskich

Będąc pracownikiem firmy budowlanej dojeżdżającym z daleka do pracy, Kazimierz dostał przydział z puli spółdzielczej dla MPBO 3 w pierwszym budynku wybudowanym przez to przedsiębiorstwo na Osiedlu ”Lipińska” przy ul. Prądzyńskiego 20 w Wołominie. Po otrzymaniu upragnionego M4 w sierpniu 1972 r., Duszowie przenieśli się z Ożarowa do Wołomina.

44-20231102_233336

Rok 1992. W czasie pracy w Biurze Rozbudowy Terminala 2 nad kontrolą harmonogramu realizacji i dokumentacji  Międzynarodowego Dworca Lotniczego w Warszawie. W tle układ komunikacyjny lotniska. Z lewej Kazimierz Dusza i Tadeusz Detkiewicz.

45-20231102_233522

Czerwiec 1994 r. Wizyta na lotnisku Aéroport Roissy-Charles-de-Gaullea na miesiąc przed oddaniem terminala 2E z widocznymi peronami kolei TGV.

Kazimierz Dusza

Wkrótce opublikujemy losy pani Bogumiły Duszy w czasach wołomińskich.

 

Powiązane zdjęcia:

Dodaj komentarz