Cofamy się do czasów gdy w Ożarowie nie było jeszcze orlików, lodowisk, placów zabaw, boisk wielofunkcyjnych, hali sportowej, basenu.
Granicą jest rok 1992 gdy oddano do użytku przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Ożarów” blok Floriana 8 postawiony równolegle do ulicy.
Po tej samej stronie Floriana (od wschodu) stał tzw. „łamaniec” – Obrońców Warszawy od 9 do 17 oraz trzy bloki Obrońców Warszawy 10, 12 i 14, wszystkie oddane do użytku ok. 1980 roku.
Pomiędzy nimi do ulicy Floriana rozciągał się bardzo duży plac, nieutwardzony, częściowo porośnięty trawą.
Wiele lat później mieszkańcy społecznie wykonali parking między „łamańcem” a blokami Obrońców Warszawy 14, 12, 10.
A jeszcze później, bo w 1999 roku zostały wybudowane trzy bloki Obrońców Warszawy 1, 3 i 5.
Nim pojawił się w 1992 roku blok Floriana 8, miejsce to tętniło życiem. Przede wszystkim służyło jako boisko do rozgrywania meczów piłki nożnej między drużynami „starych” i „nowych” bloków. „Stare” to te od ulicy Poniatowskiego, „nowe” to przy Obrońców Warszawy.
Przynajmniej raz w roku na kilka tygodni gościło na placu Wesołe Miasteczko. Przyjeżdżał też cyrk. W pamięci mieszkańców zapadła atrakcja Wesołego Miasteczka w postaci „Beczki Śmierci”. Była to drewniana beczka wysokości ok. 6 m i takiej samej średnicy. Popisy akrobatyczne jeźdźców na motocyklach oglądało się z góry, gdzie wchodziło się po schodkach. Beczka w Ożarowie nie miała przykrycia brezentowego od góry. Kaskader jeżdżący na motocyklu WSK wykonywał przeróżne akrobacje, stawał, rozbierał się. Ryk silnika, zapach benzyny podnosiły poziom adrenaliny u widzów stojących na koronie beczki (wspomnienie Piotra Michalczyka).
Dla wspomożenia wspomnień i wyobraźni możemy wykorzystać wspomnienia i galerię zdjęć pani Danuty, która wraz z ojcem i trzema swoimi braćmi jeździli w Beczce Śmierci od 1960 do 1978 roku, a pani Danuta jeszcze potem krótko w 1990 roku w Poznaniu i Lesznie. W tekście pod linkiem zamieszczona jest też galeria zdjęć z montażu Beczki Śmierci oraz z występów.
Dla zachęty z umieszczonej na stronie galerii pokazuję dwa zdjęcia. Podobnie to wyglądało na placu przy Floriana w Ożarowie.
Można też było spróbować swoich umiejętności na mini strzelnicy. Strzelnica w późniejszych latach bywała ustawiana na placyku za targowiskiem (róg Poznańskiej i Floriana – obecnie pawilony handlowe.
Karuzela przyciągała starszych:
Jak i dzieci:
Zimą wylewane było lodowisko. Przygotowywał je pan Henryk Koszczuk z panem Pietralą.
Jak wspomina Henryk, zimy były prawdziwe i przez kilka lat udało się wylewać to naturalne lodowisko. Sam pan Koszczuk korzystał, bo jest zapalonym łyżwiarzem, rolkarzem, biegaczem i rowerzystą. Na łyżwach jeździła też jego żona Janina a córka Sylwia już w wieku 2 lat próbowała swoich sił na lodowisku w dziecinnych łyżwach.
Pan Henryk Koszczuk wspomina: „Przy dbaniu o to lodowisko poprzez jego odśnieżanie oraz wyrównywanie powstających wyrw w lodzie można było je używać przez wiele dni, gdyż tamtejsze zimy były długie i mroźne.
W późniejszym okresie, po urządzeniu boiska do tenisa ziemnego w pobliżu kotłowni osiedlowej, podejmowałem inicjatywę wylewania przez wiele lat lodowiska w tamtej lokalizacji.
Ostatnimi czasy niestety z różnych przyczyn nie czyni się nic, aby przygotować lodowisko w mieście i dlatego z gronem znajomych łyżwiarzy udajemy się na staw w Parku Ołtarzewskim przy cmentarzu, sami dbamy o odpowiednią jakość toru do jeżdżenia na łyżwach”.
Może warto skorzystać!
I jeszcze kilka ujęć. Zdjęcia ze zbiorów Henryka Koszczuka.
G L-Z