Ogrodnik Wincenty Urbański miał jedno marzenie – wyhodować niebieską różę.

Atmosferę podgrzewała ustanowiona ponad sto pięćdziesiąt lat temu, w 1840 roku przez Belgijskie i Brytyjskie Towarzystwo Ogrodnicze nagroda w wysokości 500 tys. franków dla tego, kto taki kwiat wyhoduje.

Wincenty Urbański żył w latach 1883-1967 i podjął  ogrodnicze zadanie.

Co jakiś czas ponawiano  podobne wyzwania, wyznaczając dość wysokie nagrody.

Przykładowo  niemieckie czasopismo Rosarium w 1901 roku proponowało nagrodę w wysokości 10 000 marek za wyhodowanie niebieskiej róży. Donosił o tym dwutygodnik „Ogrodnik Polski”.

01-Ogrodnik-Polski-1901-nr-6-niebieska-roza

Czasopismo Ogrodnik Polski, nr 6, 1901 rok

To samo czasopismo  numerze 23 roku 1901 zapowiadało w roku 1902 wystawę róż w Kensington pod Londynem, wraz z licznymi konkursami. Jak możemy przeczytać: „Podczas wystawy będą zjazdy i konferencye ogrodników, jak to jest we zwyczaju Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego (Royal Horticultural Society).
Dla mieszkańców Albionu róża jest najulubieńszym kwiatem. To też ogrodnicy angielscy usiłują wytwarzać odmiany coraz to piękniejsze. Przyszła wystawa będzie widownią współzawodniczących ze sobą hodowców róż”.

W kolejnych latach nie brakło doniesień i porad dotyczących hodowli róż. Z artykułu w Ogrodniku Polskim’ z 1932 roku możemy się dowiedzieć, że „Hodowla róż na kwiat cięty we Francji datuje się m. w. od roku 1830. Od 1910 r., aż do chwili obecnej, najpierw Anglja, następnie zaś Holandja nadsyłają do Francji swoje róże. Była to epoka przewagi róży francuskiej, epoka kiedy róże francuskie miały wzięcie w całej Europie, łącznie z Rosją”.

02-Ogrodnik-Polski-1932-o-rozach-we-Francji

Ogrodnik Polski z 1932 roku z artykułem „Hodowla róż na kwiat cięty we Francji”

Niebieskiej róży w warunkach naturalnych nie wyhodowano do dziś.

W czasach ogrodnika Wincentego Urbańskiego było to niemożliwe, o czym on nie mógł wiedzieć. Róże nie posiadają genu, który odpowiada za niebieski kolor. Dopiero na początku XXI wieku skutecznie otrzymano dzięki modyfikacji genetycznej ten gen ale okazało się, że wyhodowane, genetycznie modyfikowane róże nie mają kwiatów koloru błękitu a jedynie o odcieniu liliowym. Próby nadal trwają.

03-2017-07-16-niebieska-roza-u-Janickich

„Niebieska róża” w ogrodzie Ewy Janickiej

Wracamy do naszego ogrodnika Wincentego Urbańskiego i jego związków z Ożarowem.

Z inskrypcji na pomniku znajdującym się na Cmentarzu Powązkowskim możemy przeczytać:

Wincenty Urbański, ur. 1883,  zm. 23.09.1967 r. żył lat 84,

Żona Bronisława z Przeździeckich Urbańska,

ur. 1889, zm. 15.12.1957 r., żyła lat 68,

Andrzej Urbański ur. 1850 r. zm. 06.06.1925 r. żył lat 75 – ojciec Wincentego

04-grob-Urbanski-1

Nagrobek Urbańskich na Starych Powązkach. Obok liczne nagrobki osób z rodziny Przeździeckich.

Najprawdopodobniej Wincenty Urbański gospodarował w Warszawie. Z innych relacji wiadomo, że na ówczesnych obrzeżach Warszawy było wiele gospodarstw ogrodniczych jak chociażby Witolda Zajdla na obecnym Grochowie, braci Piotra i Wincentego Hoserów, Marcelin Wilhelma Majlerta na Białołęce, Zakłady Ogrodnicze C. Ulricha przy Górczewskiej, gospodarstwo rodziny Kordusów na Skoroszach (obecnie dzielnica Ursusa) czy gospodarstwo opisywanej w Wirtualnym Muzeum rodziny Ambrożewiczów przy Górczewskiej.

W latach 1922-25 w podwarszawskim Ożarowie rodzina Reicherów przeprowadziła parcelację swojego majątku. Uzyskane środki przeznaczyła  na generalny remont dworu przy ulicy Józefa Poniatowskiego 1, zakładając wodociąg, kanalizację oraz elektryfikując go.
Dwór ten kupił Stanisław Reicher z żoną Marią na początku wieku XX i początkowo służył tylko do spędzania  w nim weekendów i lata.

Do lat siedemdziesiątych zachowały się czworaki pierwotnie należące do majątku Reicherów. Stały po prawej stronie Poniatowskiego jadąc od Poznańskiej. Jeden z nich stał prostopadle do Poniatowskiego, z wejściami od północy w miejscu dzisiejszego placu zabaw z Bibliobudką w środku osiedla bloków.
Drugi, nieco mniejszy, stał równolegle do Poniatowskiego bliżej ronda i skrzyżowania z ulicą Obrońców Warszawy. Nieopodal niego stała murowana stodoła.

Pan Henryk Poręcki (ur. w 1939 roku) wspomina: „Urbański mieszkał w czworaku (dawnym Reicherów), w tym samym budynku mieszkali Cierpicowie, Grzęda, Adamowska. Użytkował też murowaną stodołę. Stodoła stała po tej samej stronie co czworak, w którym mieszkał Urbański (w kierunku garaży przy Obrońców). Był to murowany budynek, kryty dachówką, w którym po wojnie Rosjanie stacjonujący w Ożarowie trzymali konie. Potem przejściowo mieściło się w budynku kółko rolnicze.

Pole Wincentego Urbańskiego leżało, można powiedzieć, w centrum miasta, w miejscu obecnego osiedla mieszkaniowego, miedzy ulicami Obrońców Warszawy, Floriana, Poznańską i Poniatowskiego. Wincenty Urbański sprzedał to pole i kupił ziemię przy ulicy Poznańskiej, po lewej stronie jadąc do Błonia. Tam też się wybudował. Był wysoki, szczupły z wąsami jak Józef Piłsudski. Jeździł zawsze bryczką”.

Tuż po wojnie w 1948 roku w Ożarowie pojawił się Józef Kolis z Niwisk koło Kolbuszowej, kupił parcelę należącą przed wojną do zięcia Stanisława i Marii Reicherów, warszawskiego prawnika Stefana Urbanowicza, męża Anieli.  To pole między dzisiejszymi ulicami Obrońców Warszawy, Poniatowskiego, Prostą i Floriana, ze stawem w miejscu dzisiejszej kępy drzew (bliżej narożnika Prosta i Floriana). Zamieszkał w drugim czworaku (dawnym Reicherów), w miejscu współczesnego placu zabaw z Bibliobudką.

Po kilku latach Józef Kolis sprowadził do Ożarowa brata Stefana Kolisa z żoną Anną. Już w Ożarowie Stefanowi i Annie urodził się syn, Józef Kolis. W roku 1965 Stefan Kolis odkupił od Wincentego Urbańskiego gospodarstwo w Ołtarzewie przy Poznańskiej wraz z domem. Wincenty Urbański zastrzegł sobie dożywocie w połowie domu.

05-Kolis02-strona-polnocna

Dom Wincentego Urbańskiego, potem Stefana i Anny Kolisów. Strona północna. Dom został rozbudowany. Drugie wejście (widoczne na pierwszym planie) zostało dobudowane gdy Kolisowie mieszkali z Wincentym Urbańskim.

06-Kolis03-strona-poludniowa

Dom Wincentego Urbańskiego, potem Stefana i Anny Kolisów. Strona południowa. Dom został rozbudowany. Od strony południowej współcześnie jest trawnik z krzewami, w tym róż. Rośnie stara magnolia drzewiasta i świerk. Za czasów Wincentego Urbańskiego od strony południowej za domem był ogród różany.

Józef Kolis miał kilka lat gdy rodzina zamieszkała z panem Wincentym Urbańskim, który wkrótce – w 1967 roku zmarł.

Józef Kolis w oparciu o opowiadania swojej mamy Anny (w 2021 roku skończyła 90 lat) tak wspomina pana Wincentego Urbańskiego.

„W Niemczech kończył renomowaną szkołę ogrodniczą. Praktykę odbywał na Kresach (obecnie Ukraina) w majątku hrabiego, Dostał domek, konia pod siodło i rozpoczynając pracę rano czekało 600 kobiet do plewienia buraków cukrowych. Nie wiemy jaki to majątek i kto był jego właścicielem.

Wincenty Urbański z żona Bronisławą osiadł w Ołtarzewie. Koło domu państwo Urbańscy mieli kilka uli. Bronisława miała ogromną słabość do wszystkich stworzeń. Kiedyś w wiadrze z wodą topiła się pszczoła. Bronisława wyjęła ją za skrzydełka ale została użądlona. Wdało się zakażenie i zmarła w wieku 68 lat w roku 1957.

Pani Bronisława grała na pianinie a pan Wincenty na skrzypcach. Gdy rodzice kupili dom i gospodarstwo w 1965 roku, ja uczyłem się po lekcjach w szkole gry na akordeonie u nauczyciela muzyki w Szkole Podstawowej nr 1, pana Piotra (Romana) Michalskiego. Pan Urbański zawsze słuchał jego grania  Józef czasem podgrywał na pianinie.

Wincenty był wysokim, przystojnym mężczyzną, łysym ale z wąsem a la Piłsudski. Był niesamowitym pedantem. Wszystko trzymał pod kluczem. Mieszkała z nim gosposia Petronela Mojska, która w wolne niedziele jeździła do Warszawy do rodziny. Gosposia musiała prosić pana Wincentego o wydanie (zamkniętych)  produktów do przygotowania posiłków (nawet sól, mąka, przyprawy). Chorobliwie bał się okradzenia.

Wincenty Urbański miał przy Poniatowskiego stodołę i dom, gdzie potem było kółko rolnicze). W tym domu m. in. mieszkali Grabowscy i Cierpicowie. Pani Grabowska dojeżdżała do pracy w Ołtarzewie do pana Urbańskiego.”.

Udało się odnaleźć następujące informacje o ogrodniku Wincentym Urbańskim.

30 marca 1892 roku Wincenty Urbański został przyjęty do Towarzystwa Ogrodniczego Warszawskiego.

07-Przyjecie-do-TOW-1892

Ogrodnik Polski 1892 rok

Towarzystwo Ogrodnicze Warszawskie powstało w 1884 r. Założycielami m.in. byli Edmund Jankowski – pierwszy prezes Towarzystwa i Jerzy Aleksandrowicz.

Siedzibą Towarzystwa był pałacyk Bacciarellego przy ul Bagatela 5 (dziś nie istnieje). Pod koniec XIX w. w jego ogrodzie założono w Warszawie pierwszy ogród zoologiczny. W Towarzystwie działała Komisja Owocowa ustalająca m.in. dobór odmian dla Królestwa Polskiego a później dla Polski.

Organizowano zjazdy, Towarzystwo brało udział w wystawach krajowych. W 1895 r. Paprocki zapisał Towarzystwu majątek w Potyczy gdzie planowano zorganizować szkołę pszczelarsko-ogrodniczą. Po klęsce wrześniowej w 1939 r. Towarzystwo zaprzestało działalności i nie wznowiło jej po zakończeniu wojny.

Kurjer Warszawski nr 287 z 17.10.1907 roku donosił, iż odbyły się wybory reprezentantów właścicieli nieruchomości w Warszawie obciążonych pożyczką Towarzystwa Kredytowego w kwocie nie większej niż 30 000 rubli. Wśród wybranych osób znalazł się i Wincenty Urbański.

W 1904 roku w dwutygodniku Ogrodnik Polski podano zakład ogrodniczy Wincentego Urbańskiego przy ulicy Brackiej w Warszawie.

08-Ogrodnik-Polski-1904-zaklad-ogrodniczy-Urbanskiego

Ogrodnik Polski. T. 26 (R. 26), 1904, no 3 (591), zakład Wincentego Urbańskiego przy Brackiej 11.

Kamienica Bracka 11 nie istnieje. Została zniszczona w czasie II wojny światowej.

Wyglądała jak na poniższym zdjęciu.

09-bracka_11

Zdjęcie ze strony.

10-Aleje-Jer-i-Bracka-1946

Skrzyżowanie Alej Jerozolimskich z ulicą Bracką w 1946 roku. Zdjęcie ze strony.

 W tej kamienicy Wincenty Urbański miał sklep, co nazwalibyśmy dziś własną kwiaciarnią. Sprzedawał w nim hodowane przez siebie kwiaty, głównie modne róże, które przywoził z Ołtarzewa.

Jest jeszcze jedno wspomnienie pana Józefa Kolisa:

„Pani Dąbrowska, która pracowała u W. Urbańskiego wspominała jak pan Wincenty samolotem poleciał na wystawę w Paryżu w 1937 roku ze swoimi pięknymi różami”.

Wystawa Światowa odbyła się w Paryżu w 1937 roku. Polska miała na tej wystawie swój pawilon.

11-1937-Swiatowa-Wystawa-w-Paryzu-polski-pawilon

Narodowe Archiwum Cyfrowe, Otwarcie pawilonu polskiego na Wystawie Światowej w Paryżu w 1937 roku.

Więcej o wystawie i sukcesach Polaków przeczytasz na stronie.

Pan Józef pamięta jak pan Urbański pilnował swojej różanej hodowli, jak selekcjonował krzewy, zawiązywał muślinem kwiaty aby się nieplanowo nie zapylały. Cały czas wierzył, że uda mu się znaleźć i wyhodować niebieska różę.

Ciekawostki

Posłuchaj piosenki „Niebieskie róże” napisanej w 1937 roku przez Mieczysława Mierzejewskiego ze słowami Kory Jaroszowej , śpiewanej m. in. przez Mieczysława Fogga.
Zadawano w niej pytanie:
Dlaczego jest tyle wszystkiego na świecie
Tęsknoty, uśmiechów, radości i burz?
Lecz nie ma niestety, o ludzie, czy wiecie?
Nie ma niebieskich róż
Inne wykonania piosenki są dostępne na stronie Stare Melodie.

 

W czerwcu 2021 roku w Arkadach Kubickiego i Ogrodach Zamku Królewskiego odbyła się „Królewska Wystawa Kwiatów”, Podczas wystawy ochrzczono różę wyhodowaną przez ogrodnika Łukasza Rojewskiego. Otrzymała imię „Królowa Warszawy”. Dołączyła do tulipana wyhodowanego przez Romana Szymańskiego z Poznania i nazwanego w 2019 roku „Sercem Warszawy”.

 

Blogi o niebieskich różach:
Moje róże – moja pasja – Blog
Bez – Ogródek – blog Łukasza Skopa
Florofil – blog Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie
e-ogródek

oraz strony:
https://optolov.ru/pl/living-room-design/byvayut-li-golubye-rozy-golubaya-rapsodiya.html 

https://kb.pl/porady/czy-istnieje-niebieska-roza-jakie-ma-znaczenie-poznaj-ciekawe-fakty/

 

 

 

 

 

Powiązane zdjęcia:

Dodaj komentarz