Historia warszawskiej rodziny Ambrożewiczów w Ożarowie koło Warszawy rozpoczęła się ponad 100 lat temu, kiedy to Edward Ambrożewicz w 1919 roku kupuje tu gospodarstwo, które do dnia dzisiejszego ja, jego prawnuk prowadzę. Urodziłem się ponad 60 lat temu w domu przy ulicy Poznańskiej, tu dorastałem, tu pracuję i tu mieszkam razem z najbliższą rodziną. Dzięki wspaniałej akcji jaką zainicjowali kustosze Wirtualnego Muzeum Ożarowa Mazowieckiego postanowiłem podzielić się informacjami dotyczącymi mojej rodziny. Myślę, że mam do tego prawo, gdyż niewiele już pozostało rodzin z równie długą historią, którzy byli z Ożarowem w dobrych i złych chwilach i do tej pory tu mieszkają. W opracowaniu opieram się na zachowanych dokumentach, zdjęciach, opowiadaniach rodzinnych oraz dobrej pamięci znajomych i sąsiadów.
Jerzy Rożecki
WARSZAWSKA HISTORIA RODZINY AMBROŻEWICZÓW
LATA PRZEDWOJENNE
Historię rodziny Ambrożewiczów rozpoczynamy od Edwarda (1856-1932) i Marii z Karczmarków (1847-1927) Ambrożewiczów.
Mieszkają na Woli, w domu mającym dwa adresy; Gostyńska 6 (od podwórza) i Górczewska 35 (od frontu). Ten fragment miasta na początku XX wieku i wiele lat później wyglądał zupełnie inaczej.
Marek Kuliński, mieszkaniec Gostyńskiej 6 wspomina lata powojenne na Woli: po parzystej stronie Górczewskiej, na odcinku od Płockiej do Górczewskiej 36, tuż za ulicą Syreny, do zabudowań Dobersteinów Górczewska 34, były ogrody warzywne, szklarnie, murowane kopce magazynujące warzywa, z nich sunęliśmy na sankach w mroźne i śnieżne zimy powojnia. To był mój dziecięcy świat”.
Ambrożewiczowie prowadzili gospodarstwo ogrodnicze, które od południa graniczyło z neogotyckim kościołem św. Wojciecha wybudowanym wg projektu Józefa Piusa Dziekońskiego w 1903 roku.
Ich syn Franciszek Ambrożewicz urodzony w 1888 roku pracował również w tym gospodarstwie.
W 1918 r. w Warszawie biorą ślub Franciszek Ambrożewicz herbu własnego z urodzoną w Płocku Bronisławą Żelechowską herbu Ciołek. Gdy przed kościołem przyjmują życzenia od zaproszonych gości widzą jak Polacy na ulicy rozbrajają niemieckich żołnierzy – Polska odzyskuje Niepodległość. Zaczynają nowe życie z wieloma niewiadomymi ale z nadzieją na lepszy byt w wolnym i niepodległym kraju.
Małżonkowie prowadzą gospodarstwo ogrodnicze w Warszawie przy ulicy Górczewskiej 35. Grunty ciągną się aż do kościoła św. Wojciecha. Gospodarstwo dobrze prosperuje. Hodują kwiaty i warzywa. W okresie świetności posiadają 3000 okien inspektowych to jest prawie 4000 m2 pod szkłem, zatrudniają kilku stałych pracowników i praktykantów. Budynki są liche bo widać to na zdjęciach ale całe gospodarstwo przynosi dobre dochody.
Franciszek Ambrożewicz jest członkiem Związku Ogrodników Polskich i publikuje w dwutygodniku „Ogrodnik” artykuły ekonomiczne.
Dwa z nich są dostępne w wersji zdigitalizowanej:
1 „Ogrodnik” R. 13, nr 1-2 (1 i 15 stycznia 1923) – 1/15. Tekst Franciszka Ambrożewicza „Przyczyny kryzysu warzywniczego”.
2 „Ogrodnik” R. 13, nr 5-6 (1 i 15 marzec 1923) – 2/15. Tekst Franciszka Ambrożewicza „Czy powiększać?”
W styczniu 1938 roku dwutygodnik „Ogrodnik” z dumą donosił, że został odznaczony „Pan Franciszek Ambrożewicz radca Warszawskiej Izby Rolniczej i członek Zarządu Polskiego Związku Producentów Warzyw za działalność na polu ogrodnictwa — Srebrnym Krzyżem Zasługi”.
WARSZAWSKO – OŻAROWSKA HISTORIA RODZINY AMBROŻEWICZÓW
Historia ożarowska Ambrożewiczów rozpoczyna się w 1919 roku, gdy Edward Ambrożewicz kupuje od swojego znajomego Aleksandra Hankiewicza (cywilna ofiara Powstania Warszawskiego, zabity 04.08.1944 r. https://www.1944.pl/ofiary-cywilne/aleksander-hankiewicz,13501.html) kolonię Teofilówka w Ożarowie koło Warszawy. Majątek ten składa się z 16 mórg gruntu (8.5 ha), drewnianego domu czteroizbowego, przedpokoju, 2 ganków od podwórza i ogrodu, domu rządcy trzyizbowego, stodoły, obory, stajni i wozowni, które znajdowały się w jednym murowanym budynku zdobionym wieżyczką oraz dwie pieczarkarnie (były one dostawione do muru stojącego od ulicy Poznańskiej, po obu stronach bramy wjazdowej.
Franciszek jako dobry gospodarz widząc podmokły grunt postanawia zmeliorować działkę aby woda nie zalewała upraw. W tym celu na końcu działki w najniższym punkcie kopie staw zostawiając na środku małą wyspę.
W międzyczasie zostaje ojcem 3 córek:
Alicji ur.1919 r,
Wandy Marii ur.1921 r ,
Jadwigi Janiny ur. 1922 roku (mamy Jerzego Rożeckiego).
Dziadek Franciszek jak i babcia Bronisława bardzo chcą mieć syna i w 1925 r. rodzi im się
syn Stanisław Kazimierz.
Radości nie ma końca, wspólnie postanawiają aby za uzyskane łaski ufundować figurę Najświętszej Marii Panny i postawić ją właśnie na wyspie na środku stawu.
W Ciechocinku zamawiają figurę Matki Boskiej. Na wiosnę 1927 r. wszystko jest gotowe. Figurka stoi na wyspie, do niej prowadzi drewniany półokrągły mostek z poręczami, wokół jest pełno wody, w której pływają ryby, jest też łódka a na skarpach rosną posadzone wierzby.
Na tablicy jest wykuty w piaskowcu następujący napis:
Za uzyskane łaski polecając się dalszej opiece N.M.P.
Tą figurę stawia rodzina
AMBROŻEWICZÓW
1927
Historię FIGURY Ambrożewiczów można przeczytać pod linkiem.
Jak to w życiu bywa są lata radości i lata żałości, w lipcu 1927 roku umiera matka Franciszka Maria z Karczmarków Ambrożewicz. Córka Franciszka, Wandeczka umiera we wrześniu tego samego roku w wieku 6 lat w wyniku nieszczęśliwego wypadku – bawiąc się na huśtawce w ogrodzie na ulicy Górczewskiej zostaje przez nią uderzona i w wyniku urazu po 3 dniach umiera.
Franciszek i Bronisława Ambrożewicz (dziadek i babcia Jerzego) z rodziną nadal mieszkają w Warszawie przy ul. Górczewskiej i tam prowadzą hodowlę kwiatów i wczesnych warzyw. Najczęściej przyjeżdżają z rodziną na weekendy do gospodarstwa w Ożarowie. W ożarowskim majątku zatrudnionych jest kilku pracowników.
W Ożarowie zamieszkał na stałe, po śmierci żony w 1927 roku, Edward Ambrożewicz, ojciec Franciszka. Zmarł w 1932 roku w wieku 76 lat.
Dziadkowie (Franciszek i Bronisława) zakładają w Ożarowie ogród owocowy; są posadzone drzewa owocowe, dużo jest malin i innych krzewów owocowych. Na części jest plantacja peoni (piwonii), w inspektach rosną lewkonie, resztę zajmują warzywa. Dziadek Franciszek ma w planach budowę domu, podoba mu się projekt domu pani Szamowskiej, stojący dawniej przy ulicy Mickiewicza. Babcia Bronisława stanowczo sprzeciwia się jego planom, mówi – wybij sobie to z głowy, ja na wsi nie zamierzam mieszkać. Los jednak sprawia, że od 1945 do chwili śmierci w 1981 mieszka na „ożarowskiej wsi”, w starym walącym się domu. Niestety nie zdążyła się wprowadzić do nowego domu, umiera w wieku 86 lat, pochowana jest na cmentarzu w Ołtarzewie.
II WOJNA ŚWIATOWA
II Wojna Światowa zaczyna się w Ożarowie od wielkiej tragedii. Zrzucona z samolotu bomba uderza w budynek pobudowany przez Spółkę General Motors na potrzeby mającej powstać w Ożarowie Fabryki Chevroleta ( o historii Chevroleta w Polsce możesz przeczytać tutaj ), który znajdował się w miejscu, gdzie stoi obecnie budynek Klubu Ożarowianka. Ginie dwoje dzieci państwa Dzięborowskich oraz pani Kalinowska. Budynki nasze częściowo też się zawalają a po naprawie do domu wprowadzają się Niemcy.
Życie toczy się dalej mimo trudów i ograniczeń okupacji.
W rodzinie Ambrożewiczów to czas dużych zmian. Córka Franciszka, Alicja wychodzi za mąż za Konstantego Anzelma i w 1940 roku rodzi im się córka Ewa.
Druga córka Franciszka, Jadwiga Janina bierze ślub w 1943 roku z Jerzym Bernardem Ostrowskim i zamieszkuje przy ulicy Płockiej. 4 kwietnia 1944 roku rodzi im się córka Małgorzata Zofia.
Syn Franciszka, Stanisław Kazimierz (1925-1944) szykowany jest do przejęcia gospodarstwa rodziców.
Alicja z mężem Konstantym i córeczką Ewą przybywają do Warszawy w 1941 roku, dopiero po agresji III Rzeszy na ZSRR.
Konstanty Anzelm jest początkującym pisarzem, autorem jedynej wydanej w 1938 roku w Warszawie przez Księgarnię F. Hoesicka książki pod tytułem „Klepsydra” – powieść o pokoleniu żywcem pogrzebanych. Książka była skonfiskowana przez władze sanacyjne, a jej autor zmuszony do wyjazdu do Baranowicz, gdzie pracował jako nauczyciel. Następnie przeniósł się do Mińska, gdzie wszedł w skład komitetu redakcyjnego „Sztandaru Wolności”. W tym dzienniku opublikował w numerach 67 i 68 z 1940 roku nowelę „Mama, kot!”.
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Największa tragedia dla rodziny Ambrożewiczów to Powstanie Warszawskie. Giną wszyscy mężczyźni w rodzinie Ambrożewiczów:
-
Franciszek Ambrożewicz (dziadek) zastrzelony drugiego dnia Powstania podczas Rzezi Woli,
-
Stanisław Kazimierz Ambrożewicz (syn Franciszka) zostaje zastrzelony wraz z ojcem 2 sierpnia 1944 roku podczas Rzezi Woli,
-
Jerzy Bernard Ostrowski (zięć Franciszka), mąż Jadwigi ginie w kościele św. Wojciecha,
-
Konstanty Anzelm (zięć Franciszka), mąż Alicji ginie na Starówce na ulicy Świętojerskiej.
Muzeum Powstania Warszawskiego, Ofiary cywilne
Ojciec Franciszek Ambrożewicz
Data urodzin: 23.04.1888, Data śmierć: 02.08.1944, Imiona rodziców: Edward, Maria
Adres / ostatnie miejsce zamieszkania: Gostyńska 6, Warszawa
Wykształcenie, zawód, miejsce pracy, nauki: ogrodnik, gospodarstwo ogrodnicze przy ul. Górczewskiej 35
Miejsce śmierci: Górczewska 35 – egzekucja
Miejsce pochowania:Sokołowska plant kolejowy; eksh. 23.03.1945 na Cmentarz Wolski
Źródło
PCK tu Ambroziewicz również jako Ambrożewicz; Archiwum Państwowe m.st. Warszawy – Lista ekshumowanych 454/320 454/322Syn Stanisław Kazimierz
Data urodzin: 26.03.1925, Data śmierci: 02.08.1944, Imiona rodziców: Franciszek, Bronisława
Adres / ostatnie miejsce zamieszkania: Gostyńska 6, Warszawa
Miejsce śmierci: Górczewska 35 – egzekucja
Miejsce pochowania: Sokołowska plant kolejowy; eksh. 23.03.1945 na Cmentarz Wolski
Źródło
PCK tu Ambroziewicz; Archiwum Państwowe m.st. Warszawy – Lista ekshumowanych 454/322Zięć Jerzy Bernard Ostrowski – mur pamięci na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie.
Zięć Konstanty Anzelm ginie od bomby, która uderza w kamienicę na ul Świętojerskiej,
Prawdopodobnie szczątki są pochowane pod pomnikiem Polegli-Niepokonani na Woli
Ludobójstwo cywilnej ludności Woli trwało kilka dni i pochłonęło ok. 60. tysięcy ofiar, w tym czterech mężczyzn z rodziny Ambożewiczów.
O Rzezi Woli – Eksterminacji ludności dzielnicy przez oddziały Reinefartha i Dirlewangera przeczytasz na stronie Wikipedii.
„Po wyzwoleniu stolicy Polski Czerwony Krzyż prowadził na terenie Woli prace ekshumacyjne. Wielki pogrzeb prochów mieszkańców dzielnicy odbył się 6 sierpnia 1946. Tego dnia, po żałobnej mszy w śródmiejskim kościele Najświętszego Zbawiciela, 100 – według innych źródeł 115 lub 117 – trumien przewieziono otwartymi samochodami na Wolę i uroczyście pochowano na Cmentarzu Powstańców Warszawy. Trumny zawierały od 8 do 12 ton prochów ludzkich, zebranych z miejsc straceń na ulicach, skwerach i podwórkach Woli, a także z okolic Pawiaka, ruin getta warszawskiego, siedziby Gestapo w al. Szucha oraz Instytutu Radowego na Ochocie”.
Na Cmentarzu Powstańców Warszawy, cmentarzu wojennym przy ulicy Wolskiej 174/176 znajdują się słupy pamięci.
Bronisława z córką Jadwigą i pięciomiesięczną wnuczką Małgorzatą cudem się ratują. 8 sierpnia 1944 roku, pędzone wraz z innymi mieszkańcami okolicznych domów na miejsce kaźni przy plancie kolejowym między Górczewską i Bema uciekają na nasyp kolejowy i przeskakują go nim je dosięgły kule z niemieckiego karabinu maszynowego. Znajdują schronienie przed ostrzałem za kapliczką Matki Bożej (obecnie przesuniętej na ulicę Syreny przy skrzyżowaniu z ulicą Górczewską).
W nocy docierają do Macierzysza, do majątku państwa Matysów. Wszystkie budynki stały otworem dla ludności uciekającej z Warszawy. Służba donosiła jedzenie i leki. Dziadkowie dobrze się znali z Matysami ale Bronisława z córką i wnuczką schroniły się w stodole wstydząc się łachmanów w jakich przybyły. Jedna ze służących rozpoznała je i sprowadziła panią Matysową, która zabrała je do dworu, nakarmiła, przenocowała, ubrała a następnie przywiozła do Ożarowa, gdzie uzyskały schronienie u dobrych znajomych – państwa Rogowskich, rodziców pani Marii Wróbel.
Do Ożarowa z Warszawy dociera też druga córka Alicja, która w ostatniej chwili w Obozie Dulag 121 w Pruszkowie znajduje w wagonie czekającym na odjazd w głąb Rzeszy swoją córkę Ewę. Udaje się ją oraz jej opiekunkę wykupić od Niemców.
Na torach na wysokości parceli państwa Ambrożewiczów ustawione było potężne działo kolejowe, z którego ostrzeliwano Warszawę. Był to najcięższy samobieżny moździerz 60-cm Karl-Gerät 040 „Ziu”, użyty do ostrzału Warszawy podczas Powstania Warszawskiego.
Stojąca niedaleko torów figura Matki Bożej w sierpniu 1944 r. została częściowo naruszona przez wstrząsy, jakie pojawiały się podczas ostrzału walczącej stolicy.
LATA POWOJENNE
OŻAROWSKA HISTORIA RODZINY AMBROŻEWICZÓW
W styczniu 1945 roku nadeszło wyzwolenie a wraz z nim Armia Czerwona, która zagrabiła z gospodarstwa to, czego Niemcy nie zdążyli zabrać. Właściciele nie mieli pieniędzy aby zadbać o dom i gospodarstwo bo wszystko stracili w Powstaniu. Poza tym zmienił się ustrój, wszystko miało być wspólne, właściciele byli dla ówczesnej władzy elementem niepewnym – kułakami, takie napisy pojawiały się na bramie i na parkanie od ulicy Poznańskiej – czasami pisane było „kółak”.
Od ucieczki z Warszawy 8 września 1944 roku do marca 1945 roku Alicja i Jadwiga dobrze się zasłużyły okolicznym mieszkańcom, ucząc ich dzieci przez kilka miesięcy.
Następnie Alicja, która zdążyła ukończyć przed wojną polonistykę wróciła do Warszawy gdzie znalazła pracę w Polskim Radio.
Młodsza Jadwiga z córeczką Małgorzatą została z matką w Ożarowie.
Po kilku latach córka Jadwigi Małgorzata zostanie uczennicą Szkoły Podstawowej nr 1 w Ożarowie.
W grudniu 1952 r. Jadwiga Ambrożewicz-Ostrowska wychodzi za mąż za pochodzącego z Błonia gospodarza Aleksandra Rożeckiego i od tamtej pory razem prowadzą gospodarstwo ogrodnicze.
Autor niniejszego opracowania Jerzy Rożecki jest ich jedynym synem.
Lata 50. to lata kolektywizacji gospodarstw rolnych a laicyzacja państwa była jak najbardziej wskazana, nie można było odnawiać, przyozdabiać czy modlić się przy figurach. Teren sąsiadujący z gospodarstwem Rożeckich należał od 1928 roku do Spółki General Motors, która kupiła go od rodziny Perzów z myślą o budowie własnej montowni Chevroletów. Była to tzw. kolonia Perzówka o powierzchni 23 morgi – obecnie 12,88ha. Po wojnie teren został podzielony na małe działki pracownicze. Właściciele tych działek mogli uprawiać tylko warzywa, nie mogli sadzić drzew, nie mogli na nich nic trwałego postawić bo nie były uregulowane sprawy własnościowe. Od ulicy Poznańskiej został wydzielony teren pod boisko sportowe i tam też nie wolno było nic trwałego postawić tylko drewnianą „budę”, która służyła jako przebieralnia.
Ulubionym miejscem hucznych spotkań działkowiczów, głównie pracowników Fabryki Kabli był teren wokół figury przy torach. Figura jak i teren wokół niej był dewastowany od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Właściciele nie mogli zwracać uwagi bo przecież teren należał do wszystkich mogli jedynie sprzątać i prosić aby nie niszczono zasiewów.
Nastały lata 70. i nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu, zaczęło brakować kabli a więc należało rozbudować Fabrykę Kabli. 25 stycznia 1975 r. zapadła decyzja nr 1179 o rozbudowie Fabryki Kabli w Ożarowie Mazowieckim wydana przez Komisję Planowania przy Radzie Ministrów. Rozbudowa zaplanowana była z rozmachem: w pierwszej kolejności wykupiono (po prawdzie wywłaszczono) licząc od ul. Radziwiłłów działkę rodziny Iwanickich, działkę rodziny Sławków, działkę rodziny Wójcików oraz przejęto działkę General Motors (gdzie znajdowały się działki pracownicze i boisko Ożarowianki) na podstawie ugody z rządem USA. Następny etap rozbudowy przewidywał wykupienie naszej posesji wraz z budynkami oraz działki przy torach. Miała tam powstać stacja kolejowa Ożarów Mazowiecki – Kabel oraz droga łącząca stację z ul. Poznańską przebiegająca przez nasze zabudowania. Docelowo teren fabryki miał dochodzić do ulicy Piastowskiej. W dwóch 10. piętrowych blokach miały się mieścić biura Zjednoczenia Przemysłu Kablowego a obok powstało pierwsze osiedle mieszkaniowe dla pracowników (docelowo miały być dwa osiedla).
W lutym 1975 r. moi rodzice dostają pismo aby już w tym roku nie uprawiali pola bo ma rozpocząć się budowa. Jednak do tego nie dochodzi, zaczynają się perturbacje polityczne i gospodarcze, wychodzą błędy w projekcie i wykonaniu „hali francuskiej”, zapada decyzja o dokończeniu tylko tej zaczętej części inwestycji. W 1976 r. fabryka wykupuje od nas pod suwnicę tylko 2460 m2 za sumę 3698zł czyli 1,50 zł za m2, wówczas chleb kosztuje 4zł a średnia pensja około 4600zł miesięcznie.
W 1977 r. zostaje oddana do użytku „hala francuska”, pomimo malowania trawy i pucowania ulicy Poznańskiej Edward Gierek nie przyjeżdża na otwarcie a zwiedza ją dopiero w 1980 r.
W 1979 r. Rada Ministrów decyduje nie rozbudowywać Fabryki Kabli a my dzięki temu uzyskujemy pozwolenie na budowę domu i remonty budynków gospodarczych, co wcześniej nie było możliwe. Na potrzeby fabryki zostają wykopane 2 studnie głębinowe przez co obniża się poziom wód gruntowych a staw wokół figury wysycha, zaczyna brakować wody w okolicznych studniach. Już wówczas staw zostaje częściowo zasypany ziemią pochodzącą z budowy fabryki a później z budowy osiedla mieszkaniowego.
Historię rodziny Ambrożewiczów zakończymy notkami o potomkach Franciszka i Bronisławy, rodzinach ich dwóch córek Alicji i Jadwigi Janiny.
DZIECI JADWIGI JANINY I voto OSTROWSKIEJ II voto ROŻECKIEJ
Gospodarstwo ogrodniczo-warzywne prowadzi aktualnie Jerzy Rożecki z żoną Grażyną z domu Kleniewską.
Jego starsza przyrodnia siostra Małgorzata Zofia Ostrowska-Tramś (1944-2016) wraz ze swoim mężem Bronisławem Ireneuszem Tramś (1943 -2018), znanym w Ożarowie jako Jurek, prowadzili gospodarstwo warzywnicze w Duchnicach.
DZIECI ALICJI I voto ANZELM, II voto BILLIG
Ewa Ulanowska (I voto Urbańska II voto Ulanowska) pełniąca funkcje agronoma, jesienią 1964 r. pod kierunkiem Inspektora Kół Gospodyń Wiejskich przy PZKR w Pruszkowie Emilii Szczepańskiej założyła w Święcicach Koło Gospodyń Wiejskich liczące ok. 10 kobiet. Została pierwszą przewodniczącą koła i jako pierwsza prowadziła na terenie naszej Gminy – terenową opiekę społeczną. W szkole podstawowej w Święcicach zorganizowała pierwszy dzieciniec wiejski dla dzieci rolników w okresie nasilonych prac polowych. Dziecińce organizowane były również w domach prywatnych np. u państwa Fintkowskich. Była też organizatorem w 1990 roku i pierwszym kierownikiem Ośrodka Pomocy Społecznej w Ożarowie Mazowieckim, który początkowo mieścił się w dwóch małych pomieszczeniach przy ul. Strażackiej. Mieszka w Józefowie.
Przyrodni brat Ewy, Piotr Billig, urodzony w 1947 roku w Warszawie, od 1969 roku mieszka w Kopenhadze. Ma jednego syna i czwórkę wnucząt.
Wydawca w Polsce książek Piotra Billiga tak przedstawia autora na swojej stronie:
„Urodził się w Warszawie, od 1969 roku mieszka w Kopenhadze, gdzie pracował jako nauczyciel greki, łaciny i wiedzy o starożytności. Obecnie na emeryturze, ma więcej czasu na pisanie i hobby. Autor opowiadań, w tym dwu wydanych zbiorów fantastyki psychologicznej: Przypadki Saula Vogla (1980; 1997) i Czwarty wymiar (2000). Przetłumaczył z języka duńskiego prace znanych psychologów jungowskich: Pii Skogemann Kobiecość w rozwoju oraz Olego Vedfelta Kobiecość w mężczyźnie, Poziomy świadomości, Wymiary snów”.
ŹRÓDŁA:
Księgi wieczyste, Sąd Rejonowy w Pruszkowie,
Archiwum Akt Dawnych Oddział Grodzisk,
Archiwum Państwowe w Warszawie,
PCK, tu Ambroziewicz; Archiwum Państwowe m.st. Warszawy – Lista ekshumowanych 454/322,
Muzeum Powstania Warszawskiego Lista Powstańców i lista cywilnych ofiar.
Dwutygodnik Ogrodnik nr 5-6 z 1922r 1-5 marzec , 1-2 z 1923r 1-15 stycznia ,1 stycznia 1938r.
Herbarze: Kacper Niesiecki tom 1, Adam Boniecki tom1, Seweryn Urski tom 1,
Stanisław Dziadulewicz Herbarz Rodów Tatarskich w Polsce, Błaszczyk Grzegorz
Herbarz Szlachty Żmudzkiej tom 1,Czesław Malewski Rodziny szlacheckie na Litwie.
Dziennik Polski, Chevrolet w Polsce,
Stefan Lewandowski, Dzieje Ziemi Ożarowskiej,
Informator Ożarowski:
– 8/42 z 2014 roku, str. 9,
– nr 11 (132) listopad 2005,
Może kiedyś mój prawnuk też opisze historię rodziny jak z Woli poprzez Jelonki trafiliśmy do Ożarowa 🙂
Byle by w trakcie nie powtórzyła się „czarna sobota” 🙁
Pozdrawiam Autora, pośrednio „ziomka” z Woly 😉
Może warto zacząć wcześniej. Wirtualne Muzeum chętnie pomoże w redakcji materiału.
Przeczytałam z zapartym tchem. Dziękuję 🙂
Dziękujemy. Bardzo ciekawa historia rodziny .Prosimy o więcej.Maria
Witam
Pięknie i bardzo wnikliwieopisana historia rodziny, Wielkie Szczęście i jak się domyślam cierpliwość i dociekliwość autora jest wynikiem tego opracowania. Dzięki takim ludziom jak pan przynajmniej jakaś drobna część historii zostaje opisana i uratowana od zapomnienia.
Pytanie do autora czy też zna historię swojej gałęzi rodziny z Błonia ?
Jeśli tak to proszę o kontakt na niżej podany e-mail.
Też z rodziny Ambrożewiczów z Narwi , losy ludzi- jak umierają korzenie to opadają liście czasami zdarzają się cuda i pokolenia trwają , a jak umiera 200 setletni klon co czuwał nad resztkami posiadłości pozdrawiam lekarz nie zawsze może pomóc
Pingback: EWA ULANOWSKA – nasza lokalna „siłaczka” – Wirtualne Muzeum Ożarów Mazowiecki