Nim opowiemy o pożarze cukrowni w styczniu 1947 roku, opiszemy, co działo się w Józefowie tuż przed tym tragicznym wydarzeniem.

00a-robotnicy-cukrowni-awers-1939_2

00b-robotnicy-cukrowni-rewres_2

Robotnicy cukrowni „Józefów” 31 lipca 1939 roku

00c-urzednicy-C.-Jozefow-2-wl.-M.-Zero

Urzędnicy cukrowni „Józefów” przed wojną. Zdjęcie z kolekcji Michała Żero.

Cukrownia „Józefów” w okresie okupacji

01-C-Jozefow-okupacja-103-Instytut-Przemyslu-Cukrowniczego-okupacja-2

 

Instytut Przemysłu Cukrowniczego w okresie okupacji

02a-Instytut-Przemyslu-Cukrowniczego-okupacja-1

02b-Instytut-Przemyslu-Cukrowniczego-okupacja-1

Cukrownia „Józefów” w latach 1945-47

04-C-Jozefow-styczen-1945-1

Cukrownia „Józefów” w styczniu 1945 roku płynnie przeszła spod zarządu niemieckiego okupanta pod polski zarząd Trwała kampania buraczana 1944/1945. Cukrownia pracowała mimo strat wynikających z rabunkowej eksploatacji maszyn i urządzeń przez okupanta i zmniejszenia stanu zatrudnienia.

W przypisie w pracy Stanisława Wykrętowicza „Przemysł cukrowniczy i jego rola w ekonomice Polski Ludowej (1945–1960)” , str. 22-23, tak opisywane są pierwsze dni i tygodnie pracy cukrowni po ustąpieniu Niemców 15 stycznia 1945 roku.

 „Gazeta Cukrownicza”, 1946, nr 3–4, s. 44–48; Inż. Ignacy Dąbrowski –jeden z czołowych działaczy polskiego przemysłu cukrowniczego i pierwszy tymczasowy dyrektor Centrali Przemysłu Cukrowniczego, przemianowanej później na Centralny Zarząd Przemysłu Cukrowniczego – tak oto wspomina tamte wydarzenia: „Dnia 8 lutego 1945 r. otrzymałem […] pełnomocnictwo, na mocy którego można było obejmować opuszczone przez okupantów niemieckich cukrownie i obsadzać w nich stanowiska kierowników, pracowników technicznych, biurowych etc. Przy obsadzaniu stanowisk w cukrowniach współpracowano ściśle ze Związkiem Zawodowym Pracowników Przemysłu Cukrowniczego […]”. Inny zaś działacz polskiego przemysłu cukrowniczego, inż. Zygmunt Kokeli, tak pisze na ten temat: „Już w dniu 18 stycznia br. [1945–SW], na drugi dzień po ustąpieniu Niemców z okolic podwarszawskich, odbyło się […] w Milanówku pierwsze zebranie licznego grona cukrowników […]. Postanowiliśmy jednogłośnie oddać się do dyspozycji Rządu Tymczasowego, którego przedstawicieli należało się lada dzień spodziewać. I rzeczywiście zjawili się […] pełnomocnicy grup operacyjnych, delegaci Ministerstwa Przemysłu i cukrownicy z Lublina […]. Miałem zaszczyt być pierwszym dyrektorem cukrowni na zachód od Wisły, który został wybrany przez robotników i zatwierdzony przez grupę operacyjną przemysłową”. AZPC, I Ogólnokrajowy Zjazd Przemysłu Cukrowniczego w Polsce, 26–27 VII 1945. Referat Z. Kokelego: Stan prawny i finansowy Zjednoczeń Przemysłu Cukrowniczego.

Instytut Przemysłu Cukrowniczego w cukrowni „Józefów”

Reaktywowany Instytut Przemysłu Cukrowniczego (z powodu braku warunków w zniszczonej Warszawie) wznowił swoją powojenną działalność przy Cukrowni „Józefów”.

Już 7 kwietnia 1945 roku minister przemysłu powołał na stanowisko pierwszego po wojnie dyrektora Instytutu Przemysłu Cukrowniczego inż. Ignacego Dąbrowskiego.

Priorytety państwowe

Odbudowa przemysłu cukrowniczego wpisywała się bardzo dobrze w założenia przygotowanego przez Centralny Urząd Planowania na lata 1946-49 Planu Trzyletniego. Zakładał on większe nakłady inwestycyjne na przemysł przetwórczy: lekki, spożywczy i rolnictwo jako bazę surowcową.

To się szybko zmieniło. Już w 1948 roku, na wzór Związku Radzieckiego, przyjęto za priorytet inwestowanie w przemysł ciężki.

Już wcześniej rozważano zamknięcia niektórych zakładów spożywczych. Dotyczyło to też cukrowni „Józefów” i odległej o 13 km cukrowni „Michałów” pod Lesznem.

Pożar cukrowni „Józefów”

Pożar cukrowni Józefów, który wybuchł w sobotę 11 stycznia 1947 roku i trwał do 7 rano w niedziele 12 stycznia na zawsze zakończył działalność tego zakładu przemysłowego. Był tragicznym wydarzeniem, które zmieniło życie mieszkańców osady Józefów, robotników i urzędników cukrowni „Józefów” po 82 latach jej działalności.

Siarczysty mróz utrudniał akcję gaśniczą. Istniejący od 1865 roku zakład poniósł wielomilionowe straty i już nie wrócił do działalności, a raczej nie podjęto decyzji o jego odbudowie.

Dokładny opis pożaru i strat opisano w Gazecie Cukrowniczej z 1947 roku. Tekst nie jest podpisany ale z pewnością pisała go .osoba doskonale znająca zakład. Możemy domniemywać, że mógł być to inż. Zygmunt Kokeli, którego załoga wybrała na stanowisko  pierwszego dyrektora w styczniu 1945 roku  Funkcje tę pełnił do marca 1945 roku, do czasu urzędowych nominacji na najważniejsze w cukrowni stanowiska.

Brak tego podpisu może świadczyć o ogromnej niepewności co do dalszych losów cukrowni, będącej miejscem pracy dla wielu mieszkańców Józefowa. Musimy też pamiętać, że to były czasy działania cenzury i autor artykułu w Gazecie Cukrowniczej musiał mieć odwagę napisać ten tekst.

Zastanawia mnie brak informacji, wyników śledztwa, badania przyczyn tego tak tragicznego wydarzenia.

05-pozar-cukrownia-Jozefow-1947-cz1

05a-pozar-cukrownia-Jozefow-1947-cz2

Strona 83-84 rocznika 1947 Gazety Cukrowniczej (zbiory własne Michała Żero).

13 stycznia 1947 roku wydanie Życia Warszawy przyniosło informację o pożarze cukrowni w Józefowie. Podkreślano ogromne utrudnienia w akcji gaśniczej spowodowane silnym mrozem i nieodpowiednim sprzętem jednostek Straży Pożarnej.

06-Zycie-Warszawy-1947-pozar

06a-Zycie-Warszawy-nr-12-1947-pozar-cukrownia-w-Jozefowie

Notatka w Życiu Warszawy nr 12 z 1947 roku.

Następnego dnia, czyli 14 stycznia 1945 roku informacja pojawiła się w wydaniu Gazety Ludowej.

07-Gazeta-Ludowa-14.01.1947-winieta

07a-Gazeta-Ludowa-pozar-Jozefow-1947

W powyższej notce jako koordynator akcji wymieniony jest komendant Warszawskiej Straży. Kpt. Marian Kominek był komendantem Warszawskiej Straży od 09.05.1945 do 30.04. 1950 roku.

Tak, jak to się odbywa do dnia dzisiejszego, w akcji gaśniczej brały udział straże pożarne z najbliższych okolic, przede wszystkim Ochotnicza Straż Pożarna cukrowni „Józefów”, o której sporo informacji i zdjęć znajdą Państwo w książce Barbary Mierzwy i Ewy Hrynczyszyn „Józefów – takie były początki” a opis jej reaktywacji i nadania sztandaru w 1923 roku przeczytają Państwo we wpisie Wirtualnego Muzeum.

Z publikacji prasowych wiemy, że OSP cukrowni brała udział w gaszeniu pożaru Nadarzyna w 1900 roku.

Najprawdopodobniej do gaszenia pożaru zgłosiła się Ochotnicza Straż Pożarna z Ożarowa (istnieje od 1924 roku) oraz ze Święcic (istnieje od 1927 roku). Niestety nie udało się ustalić, co stało się z kronikami tych jednostek.

Zachował się natomiast zapis w kronice zakonnej OSP w Niepokalanowie (istnieje od 1931 roku).

08-okladka-straz

Kronika Zakonnej OSP w Niepokalanowie

09-_1893f0defd1fa718c242

Fragment karty kroniki OSP Niepokalanów ze stycznia 1947 roku.

Wśród zapisów ze stycznia 1947 roku jest pod datą 11 stycznia zapis: „Był wielki pożar cukrowni Józefów”. Niestety nie zachowały się raporty sporządzane po akcjach gaśniczych.

W kronice OSP Niepokalanów są 2 zdjęcia zakonników-strażaków z 1947. Otrzymaliśmy je dzięki uprzejmości prezesa OSP Niepokalanów br Janusza Kulaka.

10-Raport

11-modlitwa-pozar2

W Narodowym Archiwum Cyfrowym znaleźliśmy dwa zdjęcia OSP Niepokalanów:

12-PIC_1-R-601-1-OSP-Niepokalanow-1927-39

Akcja gaśnicza zakonników. Lata 1927-39.. PIC_1-R-601-1.

13-OSP-Niepokalanow-i-OSP-Paprotnia-i-Strzelcy-NAC-5-1934

OSP Niepokalanów, OSP Paprotnia oraz Strzelcy w 1934 roku. NAC 5-1934,

Nie udało się odnaleźć kronik z zapisami z roku 1947 OSP Święcice i OSP Ożarów.

Ze wspomnień Michała Żero:

Ja o pożarze słyszałem już w dzieciństwie. Moja mama opowiadała, że była chyba w budynku biurowym (może w laboratorium) w czasie akcji gaśniczej. Pakowała dokumenty w worki, które ktoś wyrzucał przez okno i chyba były gdzieś odwożone. Ponieważ było to dokładnie 13 tygodni przed moim urodzeniem, fizycznie też tam byłem. Dlaczego w takiej sytuacji wpuszczono kobietę w zaawansowanej ciąży na teren zakładu. Wydaję mi się, że mógł panować chaos. Trzeba by odpowiedzieć na niewygodne pytania. Kto był wtedy dyrektorem, czy był na miejscu? Kto był komendantem miejscowej straży pożarnej? Jak wysoki szczebel decydentów został powiadomiony i kiedy? W jakim momencie i stopniu zaawansowania pożaru zauważono ogień? Gdzieś muszą być jakieś raporty staży pożarnej. Musiało być jakieś śledztwo. Może ktoś był aresztowany. Nikt kto był wtedy dorosły już nie żyje. Od p. Barbary Ogrodowskiej (ur. 1939 r., dom urzędniczy z pocztą) dowiedziałem się, że z okna widziała pożar. Jest wiele niewygodnych pytań, na które trzeba spróbować znaleźć jakąś odpowiedź. Ojciec jednej z autorek książki był w cukrowni strażakiem, żył dość długo, po pożarze dalej pracował. Musiał chyba coś więcej wiedzieć niż przeciętny mieszkaniec. Dla józefowskich strażaków był to chyba jeden z najważniejszych dni w życiu. Dla całej społeczności józefowskiej był to bardzo ważny, dla wielu przełomowy moment. Czy nikt nie pozostawił żadnych wspomnień?

Pożar cukrowni w styczniu 1947 roku zamknął jej historię na zawsze.

Michał Żero

Jeśli masz jakieś informacje czy publikacje, podziel się z nami.

Powiązane zdjęcia:

Dodaj komentarz