Historia rodziny Skalskich w Ożarowie a dokładnie w Ołtarzewie rozpoczęła się w 1926 roku, gdy Jan i Anna Skalscy przenieśli się z dwójką dzieci z Lekarcic koło Grójca do naszego miasta.

2_Jan-Skalski
Jan Skalski (1894-1987). Ze zbiorów Krzysztofa Skalskiego

Jan Skalski urodził się 28 czerwca 1894 roku w Laszczkach koło Raszyna, gdzie mieszkał z rodziną. Rodzice jego byli rolnikami. Po skończeniu szkoły początkowej w Raszynie zaczął praktykę (jako stolarz) w zakładzie meblarskim w Warszawie, którą to praktykę wraz ze Szkołą Zawodową skończył w lipcu 1914 roku.

Wraz z wybuchem 28 lipca 1914 roku I wojny światowej Jan Skalski rozpoczął żołnierski rozdział swojego życia, który zakończył się w 1921 roku. Oprócz frontów I wojny światowej, Jan Skalski brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej.  Okazało się, że przyszło mu walczyć również w II wojnie światowej. W czasie tych wojen był 11 razy ranny.

Na końcu tego tekstu zamieszczamy życiorys Jana Skalskiego przez niego samego spisany pod koniec swojego długiego życia. Poznacie Państwo szczegóły jego żołnierskiego żywota.

Siostra rodzona Jana, Aniela wyjeżdżała z rodziną na południe w kierunku Pilicy do Lekarcic na letni wypoczynek. W Lekarcicach, w czasie odwiedzin u siostry Anieli, Jan poznał Annę Kowalską, swoją przyszłą żonę.

 Jeśli interesuje cię historia Lekarcic, zajrzyj na stronę.

W Lekarcicach Jan i Anna pobrali się. W 1920 roku urodziła się córka Anielaw 1926 syn Michał.

Jan do Lekarcic przyjeżdżał w weekendy. Mieszkał w Warszawie w wynajętym mieszkaniu lub u rodziny w Laszczkach. Córka Jana, Agata wspomina, że decyzja o przeprowadzce została podjęta z powodu chęci zamieszkania wraz z rodziną bliżej Warszawy.

W 1926 roku rodzina zdecydowała się na opuszczenie Lekarcic i przybyła do Ożarowa. Zamieszkała w Ołtarzewie na ulicy Bolesława Prusa (obecnie Władysława Reymonta 20). Jan zbudował dla rodziny drewniany dom, który się zachował do dziś.

Uprawiał zakupioną ziemię.  

Prowadził także zakład stolarski i wykonywał artystyczne meble na zamówienie.

Przed wojną prowadził szkolenia wojskowe dla „Orląt”, organizacji młodzieżowej działającej od 1933 roku przy Związku Strzeleckim.

W 1936 roku podjął pracę w ożarowskiej Fabryce Kabli, pracował w niej również w czasie okupacji.

20200402_114123-dom-Jana-Skalskiego-mn
Drewniany dom zbudowany przez Jana Skalskiego dla rodziny. Fot. Paweł Zdanowicz
20200402_114153-dom-Jana-Skalskiego
Drewniany dom zbudowany przez Jana Skalskiego dla rodziny. Fot. Paweł Zdanowicz
20200402_113939-dom-Jana-Skalskiego
Drewniany dom zbudowany przez Jana Skalskiego dla rodziny. Fot. Paweł Zdanowicz

W Ożarowie urodziły się Janowi i Annie jeszcze dwie córki: Krystyna urodzona w 1929 roku i Agata Teresa urodzona w 1936 roku.

Jan Skalski dożył późnego wieku. Zmarł mając 93 lata w 1987 roku i jest pochowany na cmentarzu w Ołtarzewie.

Dzieci Jana i Anny Skalskich

Aniela Skalska (1920-2015)

1_Aniela-Skalska-1938
Aniela Skalska (1920-2015) w wieku 18 lat . Zdjęcie ze zbiorów Zofii Głodkowskiej.
Aniela-Skalska
Aniela Skalska (1920-2015). Zdjęcie ze zbiorów Agaty Ługowskiej.

Aniela Skalska urodzona w Lekarcicach w 1920, zmarła  w 2015 roku w Ożarowie. Zdobyła maturę w liceum. Studiowała potem w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Po studiach początkowo pracowała jako nauczycielka a potem w bibliotece we Włochach. Nie wyszła za mąż. Razem z Zofią Głodkowską, nauczycielką języka polskiego były w Powstaniu Warszawskim sanitariuszkami. I tego argumentu użyła Zofia Głodkowska gdy Aniela nie chciała być w domu opieki (że tyle wytrzymała w Powstaniu a nie może wytrzymać w domu opieki).

Michał Skalski (1926-2002)

Michal-Skalski-ojciec-Krzysztofa
Michał Skalski (1926-2002). Ze zbiorów Krzysztofa Skalskiego

Michał urodził się w Lekarcicach w 1926 roku, zmarł 8 lutego 2002 roku. Został pochowany na cmentarzu w Ołtarzewie.

Ukończył Technikum Mechaniczne nr 1 przy ulicy Śniadeckich w Warszawie, klasę lotniczą (w latach 60. szkoła przeniesiona na ul. Wiśniową). Był świetnym mechanikiem samochodowym i rolnikiem.

Ożenił się z Józefą z domu Czerwonka (ur. 31.01.1931 r. – zm. 12.06.2010 r.)  pochodzącą z miejscowości Zdziechowice koło Zaklikowa (na trasie Kraśnik – Stalowa Wola).

Małżeństwo wychowało troje dzieci: syna Krzysztofa i córki Magdalenę oraz Hannę.

Michał miał po wojnie pierwszy ciągnik w Ożarowie Mazowieckim. ZETOR 25K.

Miał on elektryczny rozrusznik (nie trzeba było kręcić korbą), elektryczne światła, podnośnik do narzędzi rolniczych (przy zmianie kierunku jazdy podnośnik unosił pług, bronę). Synowie pana Krzysztofa odrestaurowali ciągnik. Była wystawa w Szkole Podstawowej nr 2 w Ołtarzewie.

Przed tym ciągnikiem pan Michał skonstruował sam z części różnego sprzętu, ze starych silników traktorek, który był używany w gospodarstwie. Wtedy nie można było kupić maszyn rolniczych nawet mając pieniądze.

Do czasu konstrukcji tego traktorka w gospodarstwie były używane konie. Ciekawa jest historia konia złapanego przez Michała we wrześniu 1939 roku. Po klęsce wrześniowej w okolicy krążyły konie zabitych i rannych żołnierzy polskich. Szybko dziczały bez prowadzenia przez człowieka. Były  bardzo płochliwe i trudno było je złapać i oswoić.

 Krystyna Skalska (1929-2017)

Krystyna-Skalska
Krystyna Skalska (1929-2017). Ze zbiorów Krzysztofa Skalskiego

Krystyna urodziła się w 1929 roku w Ożarowie. Zmarła w 2017 roku. Nie wyszła za mąż. Była piękną kobietą, razem z koleżanką zdawała do szkoły aktorskiej i dostała się ale poszła na Uniwersytet Warszawski aby mieć konkretny zawód i mieć z czego żyć. Skończyła pedagogikę i pracowała jako nauczycielka w Warszawie na Mokotowie. Była wielbicielką poezji Juliusza Słowackiego. Pochowana na cmentarzu w Ołtarzewie.

Agata Teresa Ługowska

Agata-Ługowska
Agata Teresa Ługowska ur. 1936 r. Ze zbiorów Agaty Ługowskiej

Agata Teresa Ługowska urodzona w 1936 jest mieszkanką Ołtarzewa (ulica 1 Maja). Ukończyła Liceum Pedagogiczne. Została nauczycielką matematyki. Początkowo pracowała w szkole w Warszawie, następnie w Szkole Podstawowej nr 1 w Ożarowie. Z mężem Jerzym (nie żyje) wychowali dwójkę dzieci.

Ma córkę Agnieszkę z wnuczkami Pauliną i Karoliną oraz syna Piotra z żoną Agnieszką i wnukami Łukaszem i Wiktorią. Wszyscy mieszkają w Ołtarzewie.

Zdjęcia rodziny Ługowskich

012
Po prawej stronie w białej sukience Agata Teresa Skalska z koleżanką. Ze zbiorów Agaty Ługowskiej.
001
Na zdjęciu od lewej: Kazała Janina, Kazała Donata, Agata Skalska (Ługowska), Krystyna Skalska, Helena Świątek (ciekawostka: później ciocia Pershinga). Ze zbiorów Agaty Ługowskiej
Jerzy-Lugowski
Jerzy Ługowski, mąż Agaty Skalskiej. Ze zbiorów Agaty Ługowskiej.
Agata-i-Jerzy-Lugowscy
Agata i Jerzy Ługowscy. Ze zbiorów Agaty Ługowskiej.

 

Dzieci Michała Skalskiego

Córka Magdalena, ukończyła stomatologię, wyjechała do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie nostryfikowała z powodzeniem swój dyplom i pracuje jako stomatolog. Ma dwie córki Justynę i Joannę.

Córka Hanna, ukończyła Technikum Terenów Zieleni na Bełskiej w Warszawie. Wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolnicze w Ołtarzewie. Ma dwóch synów Tomasza i Dariusza.

Syn Krzysztof, ukończył Technikum Samochodowe na Hożej 88 (obecnie Zespół Szkół na Szczęśliwickiej) w Warszawie. Od zawsze pracował z ojcem w warsztacie samochodowym. Ożenił się z Jolantą z domu Jarzębak z Ołtarzewa. Mają synów Artura i Emila oraz córkę Dominikę.

 

Rodzina Michała i Józefy z Czerwonków Skalskich

galeria zdjęć

 

Jan Skalski (1894-1987) wspomnienie

Życiorys
Czuję zbliżający się ostatni etap mojego życia, gdyż w obecnej chwili przezywam 90 rok mojego życia. W związku z tym aby nie z końcem mego życia poszło w zapomnienie przeżycie I i II wojny światowej, dlatego postanowiłem życiorys pozostawić na tych kartkach wspomnień.

2_Jan-Skalski
Jan Skalski (1894-1987)

 Otóż po skończeniu szkoły początkowej w Raszynie zacząłem praktykę (jako stolarz) w zakładzie meblarskim w Warszawie, którą to praktykę wraz ze Szkołą Zawodową skończyłem w lipcu 1914 roku. Jesienią tego roku zaczęła się I wojna światowa między Rosją a Niemcami. Władze wojskowe rosyjskie wezwały mnie do wojska. Po przeszkoleniu rekruckim w Rosji już z początkiem czerwca 1915 roku przewieziono nas młodych żołnierzy na front warszawski i dopełnili nami 9 sybirski pułk (9 Sybirski Pułk Grenadierów), który zajmował pozycje na wysokości, jak Żyrardów, Wiskitki, Miedniewice. Niemcy w pierwszych dniach lipca 1915 roku pierwszy raz użyli gazów trujących na wojsko rosyjskie i wytruli trzy bataliony dziewiątego sybirskiego pułku. Gaz-masek wtedy nie znano, a nami dopełnili zatrutych żołnierzy.

Jeśli interesuje cię przebieg walk nad Rawką opisany przez Jana Skalskiego zajrzyj na stronę:

Na jednym odcinku tegoż frontu na nacierających Rosjan użyli Niemcy miotaczy ognia. Rosjanie postanowili przepędzić Niemców z zajmowanych stanowisk, bo Niemcy ostrzeliwali stację kolejową w Żyrardowie.

Kilka razy brawurową ofensywą na bagnety nacierali na siebie obie strony. Zabitych i rannych trzeba było uprzątać, bo było gorąco, tak, że obydwie strony zarządziły 40 godzinne zawieszenie broni. Był to dzień 15 lipca 1915 roku – zostałem ranny w nogę, w pobliżu mnie leżało dwóch zabitych Niemców i kilku rannych, zjawiły się psy i wrony. Wołałem do sanitariuszy, bo ich widziałem z daleka, ale zabrali mnie dopiero po zachodzie słońca i umieścili w namiotach polowych, gdzie było dużo ciężko rannych i czekały na wagony sanitarne, a kapelan pułkowy w szatach liturgicznych, żałobnych w asyście dwóch młodych duchownych odprawiali nabożeństwo za poległych przy polowym ołtarzu.

Po długiej i bolesnej kuracji w wojskowym szpitalu w Rosji i odbyciu szkoły podoficerskiej w zawodzie sapera i łącznika przeznaczonej do 4-tej dywizji, która jesienią w październiku 1916 roku zajęła całą przestrzeń frontu u szczytu gór (Karpaty Południowe) w Rumunii przeciw Niemcom. Góry były strome, tak, że przypinano do butów podeszwy z gwoździami. Żołnierze nie mogli oddalać się , gdyż by zginęli. Prowiant w surowym stanie dostarczano dla żołnierzy, którzy byli na szczytach gór, w koszach przez żołnierzy do tego przeznaczonych. Kuchnia polowa z gorącą zupą na strome góry nie mogła zajechać. Gotowano w wiadrach. Od października 1916 roku do kwietnia 1917 roku nikt nas nie zmieniał. Żołnierze ogrzewali się w szałasach przez siebie zrobionych. Przez cały czas nie zmieniali bielizny. Po zdetronizowaniu władzy cara (po Rewolucji lutowej car abdykował 15 marca 1917 roku i władzę przejął Rząd Tymczasowy Kiereńskiego) dowództwo dało mi urlop.

Ponieważ Warszawa w tym czasie była zajęta przez Niemców, urlop przeżywałem u dobrych ludzi w Kijowie skąd przez znajomość zacząłem pracować w Kronsztadzkich Zakładach Budowy Statków Morskich, gdzie pracowałem do lipca 1918 roku.

(Kronsztad to ufortyfikowany rosyjski port morski na wyspie Kotlin w Zatoce Fińskiej naprzeciwko Petersburga, baza rosyjskiej Floty Bałtyckiej)

W tym czasie przez Komitet Emigracyjny (najprawdopodobniej Centralny Komitet Obywatelski Królestwa Polskiego w Rosji – polska organizacja samopomocowa działająca na terenie Rosji w latach 1915–1918) z niemałymi trudnościami przyjechałem do Warszawy. Było to w połowie września 1918 roku.

W tym czasie Warszawa i cały kraj były zajęte trudnościami, uwolnieniem Lwowa od Ukraińców, skąd było szerokie zapotrzebowanie na młodych mężczyzn zaprawionych w wojskowości. Tak więc po niedługim czasie, po odpowiednim przygotowaniu się, zostałem razem z innymi odprawiony do 19 pułku odsieczy Lwowa (19 Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa), który zajmował w początkach kwietnia 1919 roku pozycję Gródek Jagielloński – Bartanów. W dniu 19 kwietnia 1919 roku byłem ranny i przywieziony do szpitala w Dębicy koło Krakowa. Z braku miejsca w Krakowie przewieźli mnie do Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie.

Po wyjściu ze szpitala odkomenderowany do 2 pułku Saperów (2 Pułku Saperów Kaniowskich) przebywałem w Modlinie, gdzie po przeszkoleniu został wydany rozkaz budowy stanowisk obronnych na prawym brzegu Wisły przeciw wschodowi.

Po zawieszeniu broni w dniu 6 czerwca 1921 roku (pod tą datą są powstania śląskie) zostałem przez Dowództwo 2-go Pułku Saperów Legionów (był 1 Batalion Saperów Legionów z Twierdzy Modlin) bezterminowo urlopowany w stopniu sierżanta. Po zwolnieniu mnie z wojska pracowałem w swoim zakładzie i zawodzie, w przedsiębiorstwach swojego zawodu do 1936 roku. Z początkiem roku 1936 zacząłem pracować w Fabryce Kabli w Ożarowie, gdzie zaczęła się wojna we wrześniu 1939 roku.

W czasie ostatniej wojny jako uczestnik ruchu oporu moi zwierzchnicy Armii Krajowej polecili mi spełnienie różnych zadań, którym to obowiązkom poświęciłem się zupełnie wiernie. Pracując na terenie nasilonym folksdojczami, którzy wiernie służyli Niemcom i Hitlerowi, trzeba było być czujnym, żeby spełnić polecone zadanie, ustrzec w porę tych, którzy do mnie należeli a najważniejsze nie zwracać uwagi na siebie.

Miałem obowiązek jako sierżant WP szkolenie młodych partyzantów, kolportowanie prasy podziemnej, wyrabianie wśród młodzieży partyzanckiej posłuszeństwa i dyscypliny wojskowej i nauki o broni. Szczególnie zależało mi na wpajaniu w umysły młodych partyzantów działania z namysłem i tylko z rozkazu, bez swawoli, która w terenie zamieszkałym przez folksdojczów nadarzała okazje rozbrajania młodych żołnierzy niemieckich na własną rękę itp.

Młodych partyzantów zaopatrywałem w lewe dokumenty o zatrudnieniu aby ich uchronić przed wyjazdem do Niemiec.

I tak zarządzający większym gospodarstwem rolnym położonym w pobliżu trasy poznańskiej zatrudnił u siebie kilku młodych ludzi należących do mojej grupy.

W okresie okupacji ci chłopcy byli jeszcze młodzi aby można było ich użyć do spełnienia różnych zadań poleconych przez kierownictwo Armii Krajowej. Zatrudniono ich aby uchronić przed wyjazdem do Niemiec. W tym gospodarstwie Niemcy urządzili bazę nastawioną głównie na naprawę samochodów i składnicę sprzętu wojennego.

Niemcom dobrze się powodziło i za każdym zwycięstwem urządzili libację. Przy takiej okazji tych kilku młodych należących do mnie, mieli możność nabywania rzeczy jak: karabiny, naboje, granaty. W porze zimowej do bazy zajechało kilka samochodów okrytych plandekami. Potrzebowali naprawy, ktoś z naszych zobaczył, że wszystkie samochody były napełnione zmarzniętymi żołnierzami niemieckimi całkiem bez bielizny.

Pewnego wieczoru przyszło do mnie 2 żołnierzy niemieckich w towarzystwie cywila, którego znałem, bo otrzymywał ode mnie gazetki i powiedzieli żebym się nie bał, bo sami są wrogami Hitlera i są katolikami. Czasowo przebywali we wspomnianej bazie na uzdrowisku, przynosili do mnie różne rzeczy wojenne, które bałem się przyjmować. Na czym by się skończyło gdyby ci dwaj Niemcy przychodzili dłużej. Jakiej trzeba było odwagi i ryzyka z mojej strony. W tym czasie kolportowałem przecież prasę podziemną, zajęcie to było bardzo niebezpieczne, zwłaszcza w Ożarowie, miedzy folksdojczami, a cóż dopiero przechowywanie kilkudziesięciu karabinów, granatów, nie raz przez dłuższy czas, aż nadarzy się sposobność przetransportowania tam, gdzie były potrzebne.

Jan-Skalski-na-cmentarzu-wojennym
Jan Skalski na cmentarzu wojennym w Ołtarzewie. Ze zbiorów Agaty Ługowskiej.

 Na tym kończę swoje wspomnienia, usprawiedliwia mnie ciężkie zmęczenie po życiu ciężkim w okopach, gdyby można pobudzić resztę sił, otrząsnąć się z odrętwienia, przeżyć świadomie dni mojej starości, z myślą o wieczności, a jako mieszkaniec Ożarowa pragnąłbym, aby w historii mojego miasta było więcej tego rodzaju wspomnień dla przyszłych pokoleń pracy i poświęcenia.

Moja działalność w Ruchu Oporu została potwierdzona przez Urząd Ministra ds. Kombatantów dokumentem nr 380094.

Jan Skalski, Ożarów Mazowiecki

W nawiasach uściślenia dokonane przez Wirtualne Muzeum.

Oryginał życiorysu Jana Skalskiego.

20190427_101125  20190427_101136  20190427_101146

 

Opracowanie Grażyna Lipska-Zaremba

Powiązane zdjęcia:

Ten post ma 3 komentarzy

  1. Renata

    Znam osobiście członków rodziny Skalskich,to prawi ludzie, z dobrymi tradycjami,wartościami
    Renata KŁOS z domu Poplawska

  2. Bozena Karol

    Bardzo ciekawe wspomnienia, dobra pamiatka dla calej rodziny.

  3. Elżbieta

    Przeczytałam jednym tchem, z Krzysztofem uczęszczałam do szkoły Podstawowej. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie taką wspaniałej historii jego rodziny. Po tak długim czasie niewidzenia, mam kontakt telefoniczny. Pozdrawiam Elżbieta Sobieraj

Dodaj komentarz