Rodzina Kiljańskich należy do najbardziej zasiedziałych rodów Ożarowa Mazowieckiego i okolic.
Kiljańscy od pokoleń byli rodziną chłopską, związaną z ziemią, od 170 lat mieszkającą w Duchnicach.
Najstarszy znany z imienia protoplasta rodu to Kazimierz Kiliański (1728-1808), który mieszkał wraz z rodziną w Truskawiu pod Puszczą Kampinoską. Informacje o nim znajdujemy w archiwach bardzo starej parafii w Borzęcinie, do której należały te tereny. W tych czasach nazwisko rodowe pisano przez „i” („Kiliański”), co zmieniało się z czasem w parafialnych księgach prowadzonych w XIX wieku w kilku językach, m.in. po rosyjsku, przez nielicznych piśmiennych mieszkańców – księży i organistów. Parafianie w ogromnej większości byli niepiśmienni (vide adnotacje na poniższych aktach zgonu i urodzenia) i o pisowni swoich nazwisk nie mieli wielkiego pojęcia.
W Truskawiu mieszkał jego syn Antoni Kiliański (1766-1811) i tam przyszedł na świat jego wnuk Stanisław Kiljański (1799). Stanisław na początku XIX wieku przeniósł się do Żbikowa, który w owych czasach był jeszcze najważniejszą, parafialną osadą w okolicach i mieścił bardzo stary kościół i folwark biskupów poznańskich. Stanisław odnotowany jest w aktach jako „pozostający w służbie gospodarskiej”, a więc prawdopodobnie nie posiadał własnego gospodarstwa i był parobkiem. W Żbikowie mieszkał ze swoją małżonką Marianną z Nyców (ur. 1799). Od Stanisława wywodzą się liczne gałęzie rodziny posługującej się tym nazwiskiem – gałąź duchnicka, oraz bardzo liczne rodziny Kiljańskich mieszkające w okolicach Żukowa, Rokitna, Brwinowa i Milanówka, a także chyba wymarła gałąź osiadła na tzw. Lepiance, czyli w okolicach Bronisz i Gołąbek.
Do większego majątku, własnego sporego gospodarstwa i znaczącej pozycji w lokalnej społeczności doszedł syn Stanisława, Bartłomiej Kiljański (1823-1889). Nie wiemy, jak z syna parobka stał się zamożnym człowiekiem gospodarującym na 3 włókach (około 50 ha) ziemi w Żbikowie. Udzielał się w żbikowskim kościele, był skarbnikiem rady parafialnej i współfundatorem żbikowskiego cmentarza. Podobno swą zamożność osiągnął handlując sieczką, na którą było w Warszawie wielkie zapotrzebowanie – w Warszawie żyło wtedy do 30 tysięcy koni.
Cmentarz żbikowski powstał na ziemi należącej do dawnego skonfiskowanego po Powstaniu Styczniowym folwarku biskupów poznańskich. Na stronie parafii w Żbikowie można przeczytać: „W roku 1868 na publicznej licytacyi w Rządzie Gubernialnym w Warszawie Benon Trawiński (właściciel Żbikowa) wspólnie z Chłopami Bartłomiejem Kiliańskim, Józefem Makowskim i Piotrem Perz gospodarzami ze Żbikowa kupił grónta Probostwa Zbikowskiego po pół dziesięta tysiąca złotych polskich za włókę z wypłatą amortyzacyjną. Z tych podług umowy uczynionej w domu przed licytacyą zaraz po kupnie grunt przyległy po drogę Duchnicką od traktu Warszawskiego i granicy Duchnickiej i łąkę ku Pruszkowowi zwaną Stawem, każdy w równej ilości otrzymali powyżsi chłopi płacąc odrazu za nie Trawińskiemu”. Bartłomiej oddał parafii tę zakupioną ziemię – mieści się na niej cmentarz żbikowski, w którego „najlepszym” miejscu, na górce przy głównej alei, leży pochowany fundator i kilka pokoleń jego bliskich i potomnych.
Bartłomiej ożenił się z Agnieszką ze Strzeleckich. Pamiątką po małżonkach jest wystawiona w 1897 roku koło plebanii kościoła w Żbikowie figura NMP Niepokalanej z inskrypcją poświęconą przez Bartłomieja zmarłej Agnieszce.
Bartłomiej miał pięć córek i jedynego syna Jana Kiljańskiego (1861-1931). Z myślą o posagach dla córek Agnieszka i Bartłomiej kupili od niemieckich kolonistów Henryka i Katarzyny Stahl osobne gospodarstwo w Duchnicach. Gospodarstwo liczyło włókę ziemi, obejmowało sad, budynki i dwa stawy rybne. Ostatecznie w Duchnicach zamieszkał z rodzicami i ze swoją małżonką Domicelą z Windygów z Odolan (1864 – 1937) Jan i tam od 170 lat po dzień dzisiejszy mieszka duchnicka gałąź rodziny.
Budynki, jakie objął w posiadanie Jan i jego rodzina, składały się dużego domu mieszkalnego z gankiem, dwuklepiskowej stodoły i rozległej stajni z oborą. Zabudowania były już wtedy bardzo stare, drewniane i kryte strzechą. Wiekowy dom rodzinny łączący cechy wiejskiej chałupy i zamożniejszego domu (był w nim na przykład fortepian, ale stał na glinianej polepie) służył rodzinie Kiljańskich do 1946-47 roku, kiedy to spłonął w dziwnych okolicznościach po uderzeniu pioruna kulistego.
Na przełomie XIX i XX wieku żona Jana wprowadziła w gospodarstwie uprawę warzyw. Była to rewolucyjna zmiana, gospodarstwo Kiljańskich stało się pierwszym lub jednym z pierwszych w okolicach, które przestawiło produkcję z tradycyjnych produktów na uprawę warzyw. Z czasem Ożarów i okolice stały się jednym z najważniejszych ośrodków uprawy warzyw w centralnej Polsce.
Jan i Domicela dochowali się ośmiorga dzieci: pięciu córek (Zofia, Katarzyna, Marianna, Stanisława) i trzech synów (Stanisław, Zygmunt, Ignacy).
Spośród pięciu córek Kiljańskich, aż cztery zostały zakonnicami, z tego trzy – mniszkami w warszawskim klasztorze SS. Sakramentek przy Rynku Nowego Miasta, a zatem w zgromadzeniu kontemplacyjnym o bardzo surowej regule. Dwie z nich zmarły wkrótce po wstąpieniu do klasztoru, prawdopodobnie na gruźlicę. Trzecia – Katarzyna (Maria Benedykta) zginęła w czasie Powstania Warszawskiego w masakrze, do jakiej doszło, gdy Sakramentki odmówiły opuszczenia klasztoru i szukającej u nich schronienia i wsparcia ludności Starówki. Pod gruzami zbombardowanego kościoła i klasztoru poległa wtedy większość mniszek, oraz około 1000 cywilów.
Czwarta siostra Stanisława Kiljańska nie mogąc z przyczyn zdrowotnych wstąpić do kontemplacyjnego zgromadzenia o surowej regule, wybrała założone w czasie zaborów zgromadzenie bezhabitowych SS. Westiarek. Przekazała mu w wianie część przypadającej jej ojcowizny w Duchnicach, a zgromadzenie założyło tam największy ze swoich domów z kaplicą i nowicjatem. Stanisława mieszkała w Duchnicach aż do swojej śmierci. SS. Westiarki prowadzą tam pracownię hafciarską, ośrodek rekolekcyjny i kaplicę, z której korzystają mieszkańcy Duchnic i Konotopy.
Poza Stanisławą, w Duchnicach osiedli dwaj synowie Jana i Domiceli – Zygmunt Kiljański (1890 – 1967), który prowadził swoje gospodarstwo oraz Ignacy Kiljański (1897-1982). Ignacy był najmłodszym synem i nie miał początkowo zamiaru zostać na ziemi. Ukończył szkołę handlową w Żbikowie. W czasie pierwszej wojny światowej zaciągnął się wraz ze swoim przyjacielem i sąsiadem Stefanem Lenartem do konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). Pruszkowskie POW większych sukcesów w walce z okupantem nie odniosło, ale krótko po odzyskaniu niepodległości Ignacy wstąpił na ochotnika do Legionów. W czasie wojny polsko-bolszewickiej służył w artylerii na Froncie Litewsko-Białoruskim, następnie na Zamojszczyźnie, gdzie brał udział w walkach z Armią Konną Budionnego. Zakończył służbę w stopniu plutonowego, odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po powrocie do domu wraz z żoną Franciszką z Wójcików otworzył mały sklep kolonialny przy ulicy Stalowej, potem podhurtownię tytoniową. Stał się znanym pruszkowskim kupcem, a dzięki doskonale prosperującemu sklepowi – zamożnym obywatelem Pruszkowa. Po kilku latach małżonkowie kupili kamienicę w samym centrum Pruszkowa przy ulicy Chopina i żyli z wynajmu mieszkań.
Jak opisuje historyk, pan S. Lewandowski, Ignacy Kiljański „jako uczestnik kongresu Kupiectwa Polskiego w roku 1936 r. wchodził w skład deputacji przyjętej na Zamku przez prezydenta Ignacego Mościckiego, co było dużym wyróżnieniem”.
Pozbawiony dochodów i środków do życia przez wybuch wojny, po kilkutygodniowej tułaczce spowodowanej pamiętnym wrześniowym rozkazem pułkownika Umiastowskiego, powrócił z rodziną do Duchnic, które dotychczas traktował jako podmiejskie letnisko. Zamieszkał w świeżo ukończonym letniskowym domu i gospodarował na ojcowiźnie. Po zakończeniu wojny nadal gospodarzył na ziemi i nie ugiął się pod naciskami przystąpienia do utworzonej na przyległych ziemiach zarekwirowanych miejscowym Volksdeutschom spółdzielni produkcyjnej. Był jednym z założycieli Ożarowskiego Kółka Łowieckiego.
Ignacy i Franciszka wychowali dwoje dzieci: Halinę z Kiljańskich Wrotnowską, która żyje dziś w Duchnicach i Józefa Kiljańskiego (1929-2019). Aż do swojej śmierci Ignacy z zamiłowaniem pracował w gospodarstwie, najpierw swoim, a potem przekazanym synowi.
Dzieciństwo Józefa i Haliny przypadło na trudne i dramatyczne lata okupacji niemieckiej. Oboje uczęszczali na tajne komplety prowadzone w pałacyku PP. Zielińskich na Żbikowie pod przykrywką kursów krawieckich. Organizowały je SS. Niepokalanki, które zapewniały uczniom wysoki poziom edukacji w duchu patriotyzmu. W swoim domu prowadziły nie tylko tajne komplety, ale i ukrywały Żydów, włączały się w rozmaite wątki konspiracyjnej działalności i pracy.
Wkrótce Józef przeniósł się na tajne komplety zorganizowane w domu współwłaścicieli pruszkowskiej fabryki ołówków PP. Majewskich. Po przejściu frontu Józef kontynuował naukę w Gimnazjum i Liceum im. Tomasza Zana w Pruszkowie. Z okresu szkolnego pozostała mu przyjaźń z Bohdanem Butenką, znanym rysownikiem, ilustratorem i autorem książek, zmarłym w 2019 roku.
Mimo iż Józef nie należał do ZMP, dostał się w 1948 roku na prawo w Uniwersytecie Warszawskim. Ukończył je mając jeszcze szansę zetknąć się z wielkimi autorytetami polskiego prawa, których jeszcze nie zdążyli zwolnić wprowadzający swoje porządki komuniści. Lekcji wymowy udzielał Józefowi sam Aleksander Zelwerowicz, reżyser, aktor i dyrektor warszawskiego teatru.
Po studiach podjął pracę jako radca prawny w Centralnym Zarządzie Aptek w Warszawie. Tam na karnawałowym balu farmaceutów poznał swoją przyszłą żonę – pochodzącą z Suchowoli Teresę Wirkowską, która pracowała w aptece przy ul. Poznańskiej.
Pobrali się w 1958 roku i podjęli decyzję o tym, by rzucić pracę w mieście i zacząć pracować na roli, na kawałku odziedziczonej ojcowizny w Duchnicach. Prowadzili gospodarstwo ogrodnicze, uprawiali warzywa, m.in. cebulę, pomidory, kapustę. Prowadzili ciepły, otwarty dom. Doczekali złotych godów małżeńskich (50 lat).
Wychowali dwóch synów: Macieja Kiljańskiego, który nadal mieszka i jest gospodarzem w rodzinnym domu w Duchnicach i Jacka Kiljańskiego. Doczekali się pięciorga wnucząt.
Józef Kiljański był niezwykle oczytanym i posiadającym szerokie zainteresowania człowiekiem. O ile w sezonie rolnym czas upływał mu na ciężkiej i absorbującej pracy w gospodarstwie, w okresie zimy miał czas na realizację swoich pasji, przede wszystkim na studiowanie historii, także historii okolic i rodziny, oraz na pisanie. W latach siedemdziesiątych zainteresował się nieistniejącym w oficjalnym obiegu tematem wojny polsko-bolszewickiej. Skłoniły go do tego opowiadania ojca, które nagrane na taśmy magnetofonowe stały się podstawą książki. Wspomnienia wojenne z lat 1919-1920 nigdy nie mogłyby być wydane w PRL-u, ale po zmianie ustroju Józef wydał je w napisanej ze swadą i humorem książce pt. „O staromodnej, romantycznej wojnie”.
Na poniższym zdjęciu widać Józefa, który w 1973 roku wyjechał na Zamojszczyznę i w Bieszczady wraz ze swoim przyjacielem Bohdanem Butenką. Odwiedzali kompletnie zapomniane cmentarze i pola bitew z wojny polsko-bolszewickiej.
Zapisywał z humorem i pewnym dystansem historię Żbikowa, Duchnic, wspomnienia o pruszkowskich kupcach, opowieści o zwyczajach, o sąsiadach, o historycznych wydarzeniach, o codziennym i świątecznym życiu podwarszawskich wsi, o pielgrzymkach na Jasną Górę. Te jego bardzo ciekawe prace, stanowiące cenne źródło dla badaczy historii okolic a także obyczajów podwarszawskiej wsi, Pruszkowa i Ożarowa, nie zostały jeszcze wydane drukiem. Ponadto Józef bardzo dużo czytał i pisał dla siebie. Tak m.in. powstało 16 tomów wypisów z codziennych lektur, dzienniki, opracowania interesujących go tematów historycznych, relacje z podróży, biografie itd.
Józef Kiljański pisywał również do miesięcznika parafialnego „Dzwon Żbikowa”, często używając pseudonimu Roch Mięsopust i publikował artykuły w „Przeglądzie Pruszkowskim”.
Józef zmarł w domu rodzinnym w Duchnicach w kwietniu 2019 roku w wieku 89 lat. Dziś gospodarzem duchnickiego domu jest jego syn Maciej, który wraz z żoną Marzeną i ich synami piszą kolejne rozdziały dziejów jednego z najstarszych duchnickich rodów.
Jacek Kiljański
W 2007 roku odbył się konkurs dla szkół „Odważmy się być wolnymi”, który wygrała młodzież z ówczesnego Gimnazjum im. Bohaterów Powstania Warszawskiego. Młodzież opisała lokalnego bohatera z lat 1918-1922 jakim dla niej był Ignacy Kiljański. Reportaż o Ignacym Kiljańskim był wyemitowany w TVP Historia 6 października 2007 roku. Informacja o zwycięstwie i naszym bohaterze została zamieszczona w Informatorze Ożarowskim z listopada 2007 roku.
Źródła:
- Historia parafii Żbikowskiej,
- Ludzie ziemi ożarowskiej – o rodzinie Kiljańskich, Stefan Lewandowski, Informator Ożarowski 2008 r.,
- Józef Kiljański i Jego Rodzina, Jacek Kiljański, Przegląd Pruszkowski